Bolesław Miciński lubił niewątpliwie patrzeć na otaczający go świat. Lubił pejzaże, bo dostrzegał w nich obecność ziemskiego wymiaru ludzkiego życia. A bez zrozumienia tej perspektywy niemożliwe było dla niego zagłębianie się w przestrzeni ostatecznej, najważniejszej, czy – jak często powtarzał – eschatologicznej. Pejzaż traktował więc jako przedsionek wiodący do prawdy ukrytej, trwającej niczym pierwotnie spisany tekst pod wieloma warstwami nałożonych nań obrazów i napisów. Widzę w Micińskim niezwykle skupionego i precyzyjnego w swych ruchach, ale i pełnego pasji, badacza palimpsestów, który krok po kroku odsłania to, co pierwotne, najcenniejsze i najważniejsze. Dzięki tym ruchom, wydobywającym rozproszone i zatarte przez czas epizody, historia pewnych postaci, ich myśli i działań ponownie splotła się w czytelne wątki, wypełniając ramy pasjonujących opowieści pozornie tylko odległych od problemów codziennej rzeczywistości każdego z nas. Istnieje bowiem klamra spinająca przeszłość z przyszłością w rozpoznawalną całość. To nic innego jak szereg zasad, pozwalających ukończyć rozpoczęte dzieło, określić cel i wydać sąd. Zasady organizują wspólnotę, tworzą to, co rozpoznawalne. Najgłębsza istota międzyludzkich różnic i podziałów polega na odmienności zasad. Różnice biologiczne wydają się mniej ważne. „Mieszkańcy Dalekiego Wschodu – pisał Miciński – operują innym kryterium piękna i zła – i jeśli Chińczyk wydaje się nam istotą niepojętą, to dlatego właśnie, że posługuje się odrębnym kanonem wartości, miarą, dla której wzorem nie byli Fidiasz i Platon.” Miciński nie miał wątpliwości, że żyjemy według wzorca zasad, który umieszczony jest w konkretnej przestrzeni i który ma swój czas oddziaływania. Wieloprzestrzenna i tym samym jakby „wieloczasowa” rzeczywistość jeszcze w pierwszej połowie XX wieku stanowiła punkt wyjścia dla rozpoznawania różnic i odmienności kulturowych. Analiza i badanie odmiennych systemów wartości było istotnie poznawcze. Pojęcie globalizacji i kulturowej unifikacji miało się dopiero narodzić. Miciński szukał klucza pozwalającego otworzyć najbardziej ukryte, ale i najbardziej znaczące tajemnice kultury. Był niezwykłym analitykiem, przekonanym, że sztuka, ta najdoskonalej wysublimowana część kultury, jest ściśle powiązana z rzeczywistością, wyraża ją i ujmuje jej istotę i tworzy dla niej perspektywę istnienia w przyszłości. Sztuka i kultura to szansa na uczłowieczenie człowieka.
Read More →