20 lip

Mirosław Bańko: Reguły i wyjątki

„Nie ma reguły bez wyjątku” – mówi przysłowie. Ciekawe, że ono też jest swego rodzaju regułą, a więc dopuszcza wyjątki. Jakie? Na przykład: „Suma trzech kątów trójkąta wynosi…”.  Ale też „Wszyscy rudzielcy są fałszywi, a wszystkie dziewczyny to dziwki”. Tego rodzaju „prawdy” są równie silne jak twierdzenia matematyki.
Stereotypy ułatwiają życie, dlatego tak trudno je zmienić. Przypuśćmy, że spotkaliśmy rudzielca, który okazał się szczery jak łza.  Nie będziemy z jego powodu zmieniać przekonań, za duży koszt, za mała korzyść. Łatwiej zakwestionować wyjątek: może ten rudzielec wcale nie jest tak rudy, na jakiego wygląda? Może to nie jest prawdziwy rudzielec? Prawdziwi rudzielcy są fałszywi. Zresztą nawet gdyby napotkany osobnik o szczerym usposobieniu był nieskazitelnie rudy i w rudości swej autentyczny, niepodrabiany, po prostu stuprocentowo ryży – to co z tego? Przecież „wyjątek potwierdza regułę”. Read More

20 lip

Karol Maliszewski: Głosy z pustki. Po to literatura

Nie wiem na razie, o co w niej chodzi, ale dobrze mi z tą książką. A nawet trudno mi się od niej oderwać. Już zupełnie zapomniałem, co to takiego magia bezinteresownej lektury, a tu masz (ta książka to Pornofonia Jacka Bieruta). Może nie do końca bezinteresowna, ale na pewno magia. Zaś co do interesu, to jakiś jego cień polegałby na tym, że gdyby Jacek zapytał mnie, co sądzę, to byłbym w stanie odpowiedzieć, albo odpowiedziałbym, że nie sądzę, bo jeszcze przeżywam. Ale to tylko cień. Bo tak naprawdę mogę się rozpłynąć przy lekturze bez napinania. Żadnych wystąpień przed kamerami nie będzie, żadnych recenzji. Tylko dla siebie w atmosferze intymności. Codziennie po kawałku, bo nie chcę, żeby za szybko się skończyło. Magia, intymność, może jeszcze transcendencja – same nadęte do nieprzytomności słowa. A ta książka jest przytomna i prosta. Jak droga do wolności. Read More

20 lip

Piotr Wojciechowski: Czas zatrzymany trybu domyślnego

Kiedy mówi się o taternikach, alpinistach, himalaistach, nie ma pojęcia „niespodziewanej śmierci”. Śmierć jest częścią tego procederu, niewiadomą w równaniu, milczącym towarzyszem drogi. Wie się, że w każdej chwili może wtrącić do rozmowy to jedno, co ma do powiedzenia – „już, teraz”. Chodzenie po górach i jaskiniach obdarzyło mnie wieloma przyjaciółmi, bez nich byłbym kim innym, gdzie indziej. Wielu przyjaciół zaniosło swoją młodość na przełęcze w chmurach.
To czterdzieści lat temu. Lipiec 1972, upalne rano. Siedzieliśmy w kawiarni wytwórni filmowej na Chełmskiej, był tam i Staszek Latałło i Agnieszka Holland. Wszyscy byliśmy w ekipie filmowej Zanussiego, kręcącej Iluminację. Podszedł do naszego stolika operator Edek Kłosiński. Read More

20 lip

Jerzy Górzański: Zawsze będzie inaczej

Od dawna – „bez względu na ciężkie stosunki pieniężne”, jak mawiał Witkacy – chciałem napisać w niniejszej rubryce o Karolu Darwinie. Ktoś mógłby zapytać: dlaczego właśnie o Darwinie, a nie, dajmy na to, o kimś takim jak Maksymilian Robespierre. Na jego grobie widnieje napis: „Przechodniu, nie płacz nad moją śmiercią. Gdybym żył, to byłbyś martwy”. Ten przywódca Rewolucji Francuskiej (jeden z wielu) był w istocie tyranem, ulubieńcem ludu paryskiego. Wysłał na szafot przeciwników politycznych i arystokratów w takich ilościach, że do dziś się nie doliczono, ile głów ścięła gilotyna. Zresztą w 1794 roku sam padł ofiarą „rewolucyjnych ideałów” i „kichnął w trociny” (bo tak mawiano o straceńcach). Czyli Robespierre odpada – chociaż nie chciałem o nim napisać, to jednak napisałem.  Taka logika. Read More

30 mar

Jerzy Górzański: Dżahangir trzyma portret Akbara

Ogólnie wiadomo (chociaż to „ogólnie wiadomo” w dzisiejszym świecie bywa równie względne i równie podejrzane jak „prawo malejących przychodów krańcowych”)…
Otóż ogólnie wiadomo, że fakty, rzeczy, zdarzenia mieszczą się w świecie rzeczywistym. Jeżeli znajdujemy je nie tam, gdzie jest ich przyrodzone miejsce, to znaczy, że mogą one być zachętą do jakiejś (sensownej lub bezsensownej) narracji. Wystarczy jedno przesunięcie znaczeniowe (często przypadkowe), jeden zwrot kierunkowy i lądujemy w innym świecie, albo w dwóch różnych światach. Read More

30 mar

Karol Maliszewski: Powrót do przestrzeni (albo „przestrzeń powrotów”)

Nasyciłem się marketami (hiper, super oraz mega) i powoli wracam w krąg osiedlowych i zaułkowych sklepików z duszą albo bez – nieważne, ten nawet bez duszy sytuuje się wyżej niż fabryka zakupów z melodyjką na maksa, wiecznym szumem i zbyt wysoką temperaturą. Zaraz człowiekowi w takim przybytku duszno. W różnym sensie duszno. A w jednym zaułkowym, bardzo zaułkowym sklepiku, w niesłychanie slumsowatych zakamarkach, jedna pani obsługuje śpiewająco. Naprawdę cały czas podśpiewuje. Do zakochania jeden krok, i tak dalej, lecą szlagiery z dzieciństwa. I nie ma nic przeciwko, gdy nieraz towarzyszę jej niezdarnym falsetem. Do takiego sklepu z przyjemnością się wraca. Read More

30 mar

Piotr Wojciechowski: Skało moja

Zaczynam pisać ten tekst w dniu, w którym ma się odbyć promocja mojej nowej powieści Tratwa manekina. Nowa powieść, nowy wydawca, nowe miejsce – Kawiarnia Niespodzianka na nowe miejsce z MDM-u przeniesiona. Wątpliwości, smutki – stare. Komu potrzebne te historie o wymyślonych ludziach, których czytelnik sam sobie musi wyobrazić? A do tego ci wymyśleni drepcą po polskich ścieżkach, ulicach, drogach, nie wypuszczają się dalej niż w czeskie górki. W księgarniach tyle do kupienia książek, które przeniosą czytelnika, a zwłaszcza czytelniczkę, do krajów prawdziwszych niż Polska – do Nowego Jorku, Los Angeles, San Francisco, do Paryża, na Rivierę, do Toskanii, na greckie wyspy. Po co miałby czytelnik łazić, a zwłaszcza po co by ona łazić miała, w deszcz po szutrówkach między Świeradowem a Giebułtowicami? Read More