Omir Socha: Kiedy Temida staje się dziesiątą muzą
Izabela Chłond, Perpetuum Triduum. Wydawnictwo Miniatura, Kraków 2011.
Wbrew tytułowi tej recenzji myliłby się ten, który w wierszach Izabeli Chłond doszukiwałby się jedynie natchnień wyłuskanych z prawa karnego i cywilnego. W żadnym razie nie byłaby to wtedy poezja, co najwyżej nudny w swoim okropieństwie spis cudzołożników Temidy.
Przykładem wierszy inspirowanych – jak się wydaje – codzienną pracą pani prokurator jest wiersz Na stole. Drastyczny, naturalistyczny opis wisielca („Bruzda wisielcza słabo wysycona, różowa / jak miłosna malinka”) kontrastuje z unoszącą piękną kodą („Stopy delikatne, wąskie – każde buty / musiały stanowić dla niego problem. Drażnić do żywego”). Kiedy to klucz interpretacyjny wiersza biorący się z opozycji profanum-sacrum zamienia się w pradawny, mitologiczny antagonizm dół-góra, to tylko ci, którzy zdobyli się na odwagę w ostatecznym wysiłku ekspiacyjnym, (pod)rzucali się na podbój ostateczności. Czy to przypadek, że Chrystus umarł, wisząc wysoko na krzyżu, a nie na przykład leżąc?