15 lip

Kevin Fanning: Ballady o czymkolwiek

Jak wyleczyłem twoje serce

W nocy, kiedy spałaś, zoperowałem ci serce. Robiłem wszystko bardzo powoli, żeby cię nie zbudzić: samo pierwsze nacięcie zajęło mi całą noc, a przez trzy następne przedzierałem się przez kolejne warstwy tkanek i kości.
Raz, gdy zaciskałem tętnice, zaczęłaś się ruszać; wpadłem w popłoch i zrozumiałem, że powinienem był przygotować wymówkę, jakieś w miarę sensowne wyjaśnienie. Wstrzymałem jednak oddech i po chwili się uspokoiłaś. Zresztą, gdybym musiał się tłumaczyć, cały plan i tak by przepadł.
Kiedy już wyjąłem serce, siedziałem nad nim przez resztę nocy, całkiem sam, i wszystko starannie poprawiałem. Wiedziałem, że gdy tylko otworzysz oczy, poznam, czy operacja się udała. Zaszyłem serce na swoim miejscu, położyłem się obok ciebie i czekałem, aż przez okno wleją się pierwsze promienie słońca. Read More

15 lip

Dariusz Dziurzyński: Solistki i ich chórki. Wokół „Solistek. Antologii poezji kobiet”

Wyodrębnione nie tak dawno „nowe dwudziestolecie” stało się okazją do prasowych i akademickich dyskusji na temat dokonań literatury współczesnej. Najwięcej uwagi poświęcano w nich prozie fikcjonalnej, tradycyjnie uważanej za rodzaj predestynowany do wyrażenia nowoczesnych treści, podkreślano ekspansję nowych typów piśmiennictwa (eseistyki, literatury faktu, dokumentu osobistego), podsumowywano kwestię obiegów literackich, analizowano fenomen krajowej literatury popularnej. Na tym tle poezja (a tym bardziej dramat) nie zajmowała szczególnego miejsca. Read More

15 lip

Jacek Dehnel: Strzępki. Dziennik sieciowy

2006-01-05 21:56

Poproszono mnie o napisanie wiersza na ślub. Na dwa już napisałem, w tym na ślub brata panny młodej, więc nie wypada odmówić. Ojciec panny jest moim chrzestnym, więc nie wypada tym bardziej. Auden też takie pisał, więc w ogóle ani du du. Zresztą, myślę sobie: szczęśliwy, kto może obdarowywać płodami własnej pracy. Moja matka, malarka – ileż chrzcin, urodzin, imienin, ślubów, opędziła rysunkami i obrazami… to akurat (podobnie jak i „zawód” poety) wyjątkowo skłania do takich prezentów; taki, powiedzmy, stolarz może dać państwu młodym szafę albo stół, ale na pierwszą komunię co ma wystrugać? Świecznik na paschał? A na stypę? Wierszyk na stypie można od biedy powiedzieć, a stolarz przecież trumny nie przyniesie. Z czarną wstążeczką. Z kolei krawcowa może na komunię uszyć sukienkę, ale co na urodziny pana domu (jeśli jest krawcową damską)? Nie mówię już w ogóle o upośledzonych pod tym względem zawodach: maklera, przetwórcy paszy, konduktora pociągu towarowego etc. Na marginesie myślę sobie, czy kiedyś, jak obecny rząd i obecny parlament przeminą (razem z becikowym, tygodniową przerwą szkolną z okazji wizyty papieża, Lepperem i LPR-em, Stowarzyszeniem im. ks. Skargi itp.), będę molestował Agnieszkę Kuciak i Maćka Woźniaka o wiersz na nasz ślub z P. (wprawdzie w Urzędzie Stanu Cywilnego a nie w katedrze, ale trudno)? Read More