Tadeusz Zawadowski: Lista nieobecności
kiedy próbuję dotknąć wspomnień
widzę tylko długą
listę nieobecności
i czuję się jakbym był
w pustej sali lekcyjnej
w której brakuje uczniów ławek
a nawet ścian Read More
kiedy próbuję dotknąć wspomnień
widzę tylko długą
listę nieobecności
i czuję się jakbym był
w pustej sali lekcyjnej
w której brakuje uczniów ławek
a nawet ścian Read More
Zbigniew Kruszyński, Ostatni raport, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009
Proza, którą znajdziemy w książce Kruszyńskiego, to proza zaskakująco dobra. Nie ze względu na samego autora, ale ze względu na jakość polskiej prozy, z którą mam okazję się stykać — z jej skłonnościami do przaśności, jakiegoś bezformia. By uczynić z przaśności formę potrzeba wielkiej siły artystycznej, w innym wypadku wychodzi zaścianek. U Kruszyńskiego mamy twardy kawałek prozy, prawdziwą cegłę, która w czasie czytania nie przelewa się bezładnie pomiędzy palcami. Chce się ją czytać, kończy się, kiedy trzeba, choć można odnieść wrażenie, przynajmniej na kilkunastu ostatnich stronach, schyłkowości, ciążenia ku końcowi. Nawet taka konstatacja w przypadku „Ostatniego raportu” nie musi być jednak traktowana jako krytyczna. To ciążenie prawdopodobnie oddaje właściwość materii, którą w słowa próbuje ubrać Kruszyński. Być może to nadinterpretacja wynikająca z dobrego usposobienia, jakiego nabrał autor tej recenzji wobec omawianego dzieła. Read More
Łatwiej rozbić atom, niż zabobon.
Albert Einstein
Umyj, uczesz psa, psem jest i psem pozostanie.
Jeśli pani chce tak naprawdę wiedzieć, pani Heller, co ja myślę o tej pani Lilith, która ponad pół roku temu sprowadziła się tu do naszej podwrocławskiej wiejskiej osady „Kocie Pole”, to pani szczerze, jak na spowiedzi powiem. A było to tak, gdy tylko ona u nas zamieszkała, to już na drugi dzień moje kury przestały się nieść, a cztery krowy pani Jadzi Miodek dawały od tej pory o połowę mleka mniej. Obowiązkowy do tej pory w pilnowaniu obejścia nasz „Burek” urwał się z grubego, żelaznego łańcucha przy budzie i pognał do „Diany”, suki rasy Labrador, będącej własnością pani weterynarz Zosi Duracz. Pobiegł, zapędził się szalony sobaka aż do samego gabinetu lekarskiego pani doktór. A później całymi dniami włóczył się po wsi w poszukiwaniu przypadkowych kontaktów płciowych z przygodnymi wiejskimi sukami. Read More
Chłop tak bogaty, że nie pracuje
w niedzielę, stoi na skraju
pola, wszedłby do kombajnu,
nawet małego, przestarzałego,
bez klimatyzacji, bez dachu,
inni robią w ziemi, jest niedziela,
ale im to przestało przeszkadzać,
kobiety udają, że są w kościele
(modlą się, gdzie im wypadnie). Read More
Sztuczny marmur, szereg szczotek,
bejcowana rączka, gumowe kulki szczotki,
fryzjer z sygnetem, profesjonalny mistrz,
to przypominające stukanie kolei
stukanie nożyczek, blady metal, są lustra,
plakaty z dupeńkami w kościelnych koronkach.
„Burze olewam, wichry wymijam”. Read More
Krzysztof Niewrzęda, Poszukiwanie całości, Wydawnictwo Forma, Szczecin, Bezrzecze 2009
Drugie wydanie (pierwsze pojawiło się w 1999 roku) powieści Krzysztofa Niewrzędy „Poszukiwanie całości” zaskakuje przede wszystkim ciągłą aktualnością podejmowanego tematu i ówczesnych spostrzeżeń autora, które nie zatraciły swej prawdy, a wręcz można powiedzieć, że w obecnej sytuacji społeczno–gospodarczo–politycznej są jeszcze bardziej adekwatne wobec rzeczywistości niż dziesięć lat temu. Read More
Dlaczego to miasto jest zupełnie inne,
ciemne jak latarka nocy, czy ten autobus
jest matką nocy?, oświadcza mi się Azjatka,
jest obcym otwarciem, to miasto jest ciemne,
ale tylko w nocy, widziałeś przedpiekle, było
jak terapeutyczny rysunek schizofrenika, Read More