20 gru

Dorota Suwalska: Dwa Sezony Miejskiego Serialu

czyli rozmowa o tym jak z happeningu zrobić książkę

Bohater: Krzysiek „Semp” Bielecki, student psychologii; pomysłodawca i organizator Urban Playground; uczestnik kilkudziesięciu akcji flash mobowych i autor wielu innych miejskich działań – między innymi: twórca Ruchu Konsekwentnego Poprawiania Atmosfery i cyklu happeningów „Dziewięć zwykłych”, eksportowej gry miejskiej Lumenatio prezentowanej
m.in. w Amsterdamie, konsultant i współorganizator miejskich gier literackich organizowanych przez Instytut Stefana Starzyńskiego Muzeum Powstania Warszawskiego na podstawie „Wniebowstąpienia” Konwickiego i „Złego” Tyrmanda, a także innych wydarzeń w przestrzeni miejskiej.
Czas i miejsce akcji: listopad 2007; Warszawa. Konkretna lokalizacja jest przedmiotem zagadki. 😉 Wskazówki w tekście wywiadu. Read More

20 gru

Krzysztof „Semp” Bielecki: Urban Playground (fragment presspacku drugiej serii)

Wszystko zaczęło się w grudniu 2005 roku, kiedy to w Internecie pojawiła się informacja zachęcająca mieszkańców Warszawy do pojawienia się w centrum miasta, odnalezienia tam osoby w czapce Świętego Mikołaja i podania hasła wprowadzającego do gry, które brzmiało: „Wiem, co robiłeś wczoraj w nocy”. Uczestnicy projektu otrzymywali wtedy tajemniczą charakterystyczną podłużną kartkę z wypisanymi instrukcjami i tym samym wchodzili do gry. Celem graczy było odnalezienie 9 punktów kontrolnych rozrzuconych na ściśle określonej planszy gry wyznaczanej przez kwadrat czterech warszawskich ulic. Read More

20 gru

Aleksandra Tetera: Litwo, ojczyzno nieznana…

Pismo i sztuka to jedyni świadkowie czasów”, jak stwierdziła kiedyś Maria Dąbrowska. Oscylując wokół tej hipotezy, można wysnuć wniosek, iż prawdopodobnie pierwszym literackim świadkiem litewskiej historii stał się w roku 1547 katechizm (Katechizmusa Prasty Szadei) napisany przez luterańskiego pastora Martynasa Mažvydasa. Publikacja ta związana była z szerzeniem idei reformacji. Nakład wynosił 200-300 egzemplarzy, lecz do dziś zostały zachowane tylko dwa. Jeden z nich znajduje się w Toruniu, a drugi w bibliotece Uniwersytetu Wileńskiego. Read More

20 gru

Alicja Kowalewska: Bezpartyjny, abstrakcyjny głos ludu. Flash Mob

Rozjaśnić szarość dnia
Pewna Pani do pewnej Pani w środku komunikacji miejskiej (zasłyszane):
„Teraz to ta młodzież już zupełnie zdziczała. Niech Pani sobie wyobrazi, jechałam ostatnio metrem i podchodzą do mnie dwaj chłopcy, w ręku mają miski z tym, wie Pani, co to reklamują w telewizorze, no te kornfleksy i pytają się, czy mleko mam. Wyobraża sobie to Pani, co im się teraz w tych głowach roi, syn mi ostatnio wytłumaczył, że to taka zabawa niby jest. Ja im dam zabawę, to z tego lenistwa tak się robi. I wie Pani co, ja im te wygłupy z głów powybijam i żeby nie było, że się z ludzi starszych podśmiewają, to ja ostatnio na wszelki wypadek mam zawsze karton mleka, wie Pani, przy sobie”. Read More

20 gru

Jerzy Reuter: Łemko bury

Pułkownik, Lowka Bogdanowycz, trzymał mowę. Pozostali, mocząc usta w gorącym piwie, gapili się na starego wiarusa i dmuchali w manierki. Mróz mieszał się z parą i usypiał, siwym szronem na wąsach.
– To będzie, jak ja mówił! Wilki wyjdą z tamtej strony – wskazał lufami dubeltówki na las. – Pilnujta się striłcy! Jak dobiegną do połowy polany, macie zabijać i uważajcie, bo wilk, to zawsze wilk. Może atakować!
– Bogdanowycz! – Łemko Bury uniósł się w siodle. – Ja podjadę do nagonki, pozwolicie?
– Goń! Niech idą w las! Koniecznie! Swołocz naganiać na polanę…! My im powiemy… Zdrastwujtie.
W kotle, ustawionym na kamiennym palenisku, gotował się bigos, a miejscowe kobiety królowały przy stołach. Kiełbasy wiły się, jak warkocze ukraińskiej narzeczonej, pomiędzy bochenkami chleba. Bury położył lufę sztucera na zadzie kobyły i pogalopował przez sypki śnieg. Read More

20 gru

Lech Budrecki: Odwiedziny

Przesłuchiwali mnie drugą dobę z rzędu. Po raz ósmy kazali napisać życiorys i zostawili w pokoju śledczym. Miałem przed sobą kilka arkuszy papieru zagiętych z lewej strony. Obok leżał chemiczny ołówek. Wziąłem go do ręki, obracałem w palcach. Był okrągły i śliski. Kto go tu zostawił? Ten ryży, ospowaty, czy ten ze złamanym nosem?
Usłyszałem hałas. W drzwiach stał niski, gruby mężczyzna. Ciężko sapał. Potem chwycił coś bardzo szerokiego i wsunął do pokoju. Wyprostował się, przygładził włosy. Read More

20 gru

Mirosław Prandota: Ślub z cudzoziemcem

Małżeństwo Polki ze Szwedem to mezalians od samego początku aż do końca, ale dziewczyny wychodzą za mąż chociażby dlatego, aby pognębić swoje krajowe koleżanki opowieściami o wspaniałym świecie, do jakiego trafiły po ślubie.

Spędziłem kawał czasu w Szwecji, będąc od początku do końca pod urokiem niepowtarzalnej przyrody tego kraju. Oczywiście, nie stroniłem też od ludzi, tym bardziej zresztą, że trzeba było zarabiać jakieś pieniądze na utrzymanie głodnego organizmu w dobrej formie. Zawierając mniej lub bardziej trwałe znajomości, a nawet przyjaźnie, często zastanawiałem się, dlaczego w szwedzkim stadle małżeńskim kobieta bywa z reguły starsza od swojego męża. Owszem, niejeden raz słyszałem, że tak być musi, bo kobiety żyją dłużej i że w związku z tym trzeba to jakoś „wyrównać”. Najlepszym środkiem na „wyrównanie” ograniczonej łaskawości losu wobec płci męskiej jest w Szwecji starsza od męża żona i tyle! Read More