20 gru

Krystyna Rodowska: Widok na anioła

Adrianie

W upominku z zamorskiej podroży
przywiozłaś mi anioła, przyjaciółko

poetko od Ptasich Chórów i Psiego Skowytu,
najwierniejszych świętości miłosnego życia.

Wytwór rąk zręcznych, drobiazg dla turystów,
miejsca nie zajmie, toć przecie duch czysty. Read More

20 gru

Wojciech Chmielewski: Roman i dziewczyna

Roman Ostrowski zaklął po cichu, bo ogumowane kółko wózka, którym wiózł na sklep zgrzewki z napojami, zjechało z metalowej pochylni i chłopak musiał namęczyć się, by znowu zacząć miarowo pchać swój ciężar. Szybko jednak zapomniał o wszystkim, ponieważ pomyślał o celu, dla którego teraz wykonywał pracę. Cel. Odkąd zabrakło Renaty, Roman bardzo często zastanawiał się nad celem wszystkich swoich działań, nawet tych najdrobniejszych. Czy on istniał, a może w ogóle go nie było, a jeśli teraz go nie ma, to może w przyszłości, ale czy na pewno. Nie wiedział. Read More

20 gru

Piotr Wojciechowski: Próba czytana

Nie musieliśmy brać tego modnego Anglika – on po prostu przerabia na scenę niedzielne dodatki do paryskich dzienników. Bierze paradoksy od świeżo wylansowanych filozofów i dokłada do nich bluzgi w stylu hiphopu. Kogo dziś szokuje brukowy język?
– Hola, hola, panienko! Bastuj, bastuj! – Marcjan wstał i zamachał rękami przed nosem Klary. On jeden przychodził na próby w garniturze, w jasnej koszuli i krawacie. Był kiedyś prezenterem w telewizji, a w teatr się wżenił. Małżeństwo potrwało niecały rok. Wera, zrazu rusałka, potem oszustka, odeszła od niego, ale on nie porzucił teatru. Pozostał, ale przywykł pokazywać swoją odmienność. Był jak oni komediantem, tyle że on przecież nie musiał. Read More