15 cze

Paweł Dunin – Wąsowicz: Lirycy blogerów

Przetrząsając stare foldery w nowym komputerze, natrafiłem na materiał, który sześć lat temu powstał z myślą o publikacji w „Przekróju”, gdzie wówczas pracowałem, zwerbowany do nowego warszawskiego zespołu tego krakowskiego do niedawna tygodnika. Jako że koncepcje wydawnicze zmieniały się często (w ciągu 12 miesięcy pismo to zdążyło mieć w sumie 4 naczelnych), efekt mych prac nie ujrzał światła dziennego. A o cóż chodziło?
Temat był całkiem świeży. Witryna www. blog.pl powstała w 2001 r., w połowie roku 2002 za jej pośrednictwem prowadziło swoje blogi czyli internetowe dzienniki dopiero 25 tysięcy Polaków, najczęściej bardzo młodych. Read More

15 cze

Wojciech Kass: Budzi mnie kawka i dziobie w nos

obudziłem się w zamku,
spytano mnie; dlaczego nie masz urzędowej pieczątki
— bo przyniosłem swój podpis, osobę.

przemiana człowieka w dół wciąż ma się dobrze, nawet lepiej,
— trudno mi się wyprostować, nisko tu i duszno
widzę facetów w garniturach w kolorze kawki na śniegu
ich zawiązane ciasno krawaty Read More

15 cze

Piotr Wojciechowski: Ma pan pilota?

Nie wiem, jak zmylił ochroniarzy i sekretarki, nie wiem nawet jak i  którędy wszedł — może przez kuchnię i pokoje kredensowe?
— Przyniosłem memoriał — powiedział. Odłożyłem pióro i podniosłem oczy znad brudnopisu eposu. Stał przede mną człek stary, słusznej tuszy, twarzy szlachetnej i rumianej, ubrany odświętnie. Było coś prowincjonalnego jakby czy niedzisiejszego w tej elegancji.
Wziąłem papier z żylastych rąk — trochę drżały. Prosiłem siadać, kazałem dać herbaty z biskwitami. Pochyliłem się nad spisanym równym kancelaryjnym pismem dokumentem. Oto, co w nim napisano:
My, starcy i staruszki zwracamy się do władz odnośnych z gorącym apelem — nie darujcie nam abonamentu na radio i telewizję! Przecież nagim okiem widać, że to będzie katastrofa. Read More

15 cze

Jerzy Górzański: Bardzo krótki zarys historii literatury dla nieczytających. Zdarzenia i dopowiedzenia

To wszystko miało miejsce kilka wieków przed naszą erą.
Właściwie to wszystko, prawdopodobnie, zaczęło się i skończyło na pasterzu Christodanisie — jako pierwszy (i niewątpliwie ostatni) stworzył coś w rodzaju literatury mówionej, czy raczej mówionej do samego siebie.
Jego debiutancka (i zarazem, niestety, jedyna) powieść, a ściślej mówiąc: książka wspomnieniowa, nosiła tytuł „Z kozami na ty”.
Całkowicie wymyślona (czy raczej wyobrażona) — prawdę powiedziawszy: niechlujna, jak gdyby pozbawiona korekty, bez reszty umiejscowiona w rzeczywistości pasterskiej, wzruszała jedynie autora, bo nikt inny nie miał do niej dostępu. Read More