Tomasz Rowiński: Radocyna
Napisano, że wiatr hula kędy chce. Tak napisano i nie sposób zaprzeczyć temu, że tak właśnie napisano. To zaś, co napisano, wdziera się w przestrzeń życia i stanowi prawdę. Nie możemy o niej jednak powiedzieć, pokazując palcem: „To prawda”, ponieważ ta prawda jest milcząca, ujawniająca się w samym fakcie istnienia. Podobnie do wiatru, który wieje kędy chce i trudno temu zaprzeczyć.
I razem z tym świszczącym wiatrem po Radocynie hulają dusze jej mieszkańców, których dawno już koleje zdarzeń wymieszały z przeszłością. Jednak właśnie w Radocynie najbardziej namacalnego sensu nabierają lekko traktowane intuicje, jakie wiatr zachował we własnym wnętrzu. Ta obecność, to obcowanie dusz świętych, których codzienne życie odbija się w szeleście traw porastających łagodne zbocze. A zbocze to połyskuje różnymi barwami przetykanymi złotem.
Ale drogi, które prowadzą przez świat, prowadzą jednak kędy chcą. Read More