Józef Baran: Mrowisko i wszechświat
10 listopada 2008
Odwiedziłem w Domu Pogodnej Jesieni przy ulicy Hellów 92-letniego Juliana Kawalca.
– Masz tam coś? – pyta Julian.
– No pewnie – mówię i wyciągam manierkę z drogocennym płynem.
Julian konspiracyjnym szeptem przywołał najbliższego sąsiada, Marka – staruszka na wózku inwalidzkim, który pierwszy przechylił jednym haustem kieliszek, po czym sam to samo skwapliwie uczynił.
Córka też przyniosła w buteleczce nalewkę.
Oczywiście należało uważać na siostry.
Twarz Juliana jest gębusią siedemdziesięciolatka, bez zmarszczek. On sam słabo słyszy, ale dzisiaj ma jasny umysł (co nie jest regułą, bo czasami nie rozpoznaje odwiedzającej go córki), a nawet od czasu do czasu leżąc na łóżku, raczy nas na przegryzkę swoimi przemyśleniami:
Mówi na przykład: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego… Przecież gdybyśmy się stosowali tylko do tego jednego przykazania, całkiem by to wystarczyło – nie byłoby wojen, nie byłoby krzywd na świecie.
– Ale czy to możliwe do spełnienia? – zamyśla się sceptycznie. Read More