30 paź

Mira Kuś: Północ

A jednak a jednak
jesienno–zimowe i przedwiosenne noce
muszą być tutaj długie prawdziwie północne
skoro u szczytu lata słońce się wznosi niewysoko
ponad horyzontem a księżyc znika z nieba
o pierwszej piętnaście po południu Ludzie tutaj
trzymają się prosto kto wie czy nie jest to zasługa
szyi wciąż wyciąganej ku słonecznemu światłu
które potrafi skąpić świecąc stale z ukosa Read More

30 paź

Mira Kuś: Stare Visby

Miasteczko ruin róż i zapachów
W lipcu króluje tutaj słodki aromat kwitnących lip a także
unoszących się znad ogrodu botanicznego eterycznych
różanych olejków które gęstnieją w wąskich zaułkach
gdzie tłoczno od wysokich różanych krzewów
które spięte w kwietne girlandy pną się po ścianach domostw
ciężkie od kwiatów Read More

30 paź

Mira Kuś: Gotlandia

Bałam się tej wyspy Była dla mnie jak granatowy kleks
na północnym niebie Jak chłostany wiatrem
skalisty zrąb który opiera się morzu
i który rzadko jest nawiedzany
przez słoneczną ciszę
Oglądane na fotografiach kamienie runiczne
zapisane tajemniczymi znakami
rozsypane po wyspie jakby za sprawą mrocznego olbrzyma
powodowały dreszcz na plecach a wyobraźnia
podsuwała obrazy czy to Gotów w średniowiecznym stroju
skradających się wśród drzew w polowaniu na wroga lub zwierza
a uzbrojonych w kusze i zręczność czy to polany
w głębi boru gdzie w bladej poświacie księżyca kapłanki
nieprzychylnych bóstw w białych sukniach i rucianych wiankach
trzymając się za ręce tworzyły sabatowy krąg
który obracał się złowieszczo z monotonnym pomrukiem
ciemnych zaklęć Read More

30 paź

Patryk Szaj: Jedyne wyjście

Mężczyźni o tym nie mówią. Włożyłem klucz do zamka drzwi mieszkania numer 32, modląc się w duchu, by ona nie wróciła dziś wcześniej z pracy. Czasem jej się to zdarzało. Nawet dość często. Normalnie pracowała do 16, ale nieraz była w domu już o 15:30. Lecz gdybym ujrzał ją siedzącą w fotelu w pokoju gościnnym — jak zawsze dostojną, jak zawsze poważną i jak zawsze… zimną i nieobliczalną niczym tafla lodu — teraz, byłby to okrutny żart losu. Dotychczas nigdy nie wracała do domu o godzinie 14.
Odebrała mi wszystkich przyjaciół. Po prostu zabroniła mi się z nimi spotykać. Groziła, że mnie zniszczy, jeśli dalej będę się zadawał z tymi idiotami.
— Jesteś idiotą, ale to nie znaczy, że musisz dzielić swój kretynizm z innymi debilami — tak mówiła.
A ja tak strasznie się bałem, że ona nie żartuje. Przysięgam, że nie było mi do śmiechu. Read More