Karolina Golimowska: Pnin
Za oknem wlokącego się w żółwim tempie pociągu było szaro, mokro i dziwnie schyłkowo. W środku za to panował nastrój kompletnie nijaki, było duszno i anonimowo. Iza była zdenerwowana i próbowała się uspokoić, czytając. Profesor Timofey Pnin mniej więcej w drugiej trzeciej pierwszego tomu dzieł zebranych Nabokova też właśnie podróżował pociągiem i to w podobnym celu – starał się dotrzeć na jakiś zapomniany przez czas uniwersytet na stepowym amerykańskim odludziu. Dzieła zebrane wypożyczone z biblioteki miały twardą ciemnozieloną okładkę nadgryzioną w lewym dolnym rogu przez jakieś cudze zwierzę, pewnie psa, i prezentowały się przez to dość odrażająco. Przeszłość bibliotecznych książek zawsze interesowała Izę; lubiła znajdować w nich karteczki i stare bilety na metro. Podkreślenia ją za to denerwowały, a już brakujący róg to naprawdę przesada, dégueulasse, jak zapewne powiedziałby z rosyjskim akcentem poliglota Pnin. Read More