15 mar

Noty: Andrzej Stasiuk, Fado

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006, s. 168, ISBN 83-89755-75-0

Pięknie opowiada Andrzej Stasiuk o kupionej w antykwariacie, mającej ponad sto lat, mapie komunikacyjnej cesarstwa austro-węgierskiego. W kolejną podróż do Belgradu weźmie ze sobą „całkiem współczesne mapy, mapy samochodowe, które starzeją się niezwykle szybko, mapy na dobrą sprawę jednorazowe. Przez ostatnie dziesięć lat zużyłem kilka map Słowacji, Węgier i Rumunii. Po prostu rozpadły się od ciągłego składania i rozkładania. Porwał je wiatr nad Wielką Niziną Węgierską i rozmoczył deszcz w Karpatach. Czy w ogóle istnieje lepsza metafora podróży niż zniszczona mapa? Czy jest szlachetniejszy rodzaj podróży, niż podróż śladami pisarza, którego książki się podziwia? Tak, to pielgrzymka. Ale przecież pielgrzymki to nic innego jak starsze siostry podróży jako takich”. Read More

15 mar

Noty: Władysław Bartoszewski, Dziennik z internowania

Świat Książki, Warszawa 2006, s. 264, ISBN 83-247-0553-8

W wielkim dorobku autora – historycznym, publicystycznym i wspomnieniowym – zamieszczony na pięćdziesięciu stronach druku dziennik obejmujący okres czterech i pół miesiąca nie jest, z pewnością, najważniejszą pozycją. Ale ten w końcu niezbyt długi okres to czas dla Polski niezwykle znaczący, wprowadzenie stanu wojennego, które nastąpiło, jak dobrze pamiętamy, 13 grudnia 1981 roku. Internowany tego dnia autor nie byłby sobą, skrupulatnym i niezwykle pilnym obserwatorem otaczającej rzeczywistości, gdyby w tak dramatycznym momencie nie zapisywał – na bieżąco – codziennych wydarzeń, nastrojów, oczekiwań, pogłosek, wszystkiego, co wydawało się godne zapamiętania. Historyk najlepiej wie, jak ważny jest taki równoległy zapis i do tego prowadzony systematycznie z dnia na dzień. Zawsze cenniejsze dla poznania przeszłości będą wszystkie dzienniki niż wspomnienia, czy pisane na emeryturze pamiętniki. Read More

15 mar

Magdalena Wojak: Między jednym a drugim ogniskiem – Jerzego Pilcha opowieści o samobójstwie

Jerzy Pilch, Moje pierwsze samobójstwo, Świat Książki, Warszawa 2006

Nagle ujrzałem, że świat jest wielkim polem pełnym niesymetrycznie rozłożonych ognisk; trzeba nieustannie iść od płomienia do płomienia; gasić i wzniecać.
J. Pilch, Duch cudownych znalezisk

W opowiadaniu o sobowtórze zięcia Tołstoja pojawia się teza, że “prawdziwie wielcy, prawdziwie bliscy i prawdziwie intensywni pisarze mają zapach.” Potwierdzają ją liczne przykłady: Nabokov pachnie morską solą, Jerofiejew – wiciokrzewem, Marquez – saletrą, Iwaszkiewicz – sosnowym igliwiem. A Pilch? Czy jego proza ma zapach? Według mnie Pilch pachnie ogniskiem, spalającym się drewnem, żarem i popiołem. Rozbłyskującym snopem iskier i płomieniem ledwo się tlącym, żywo trzaskającym ogniem i drażniącym dymem. Jednak to jeszcze wcale nie oznacza, że Pilch wielkim, bliskim i zarazem intensywnym pisarzem jest. Read More

15 mar

Aleksandra Tetera: Z leksykonu samobójczych przymiarek

Jerzy Pilch to autor ceniony, a przez wielu nawet kochany. Jednak nie z powodu miłości do Pilcha zamieszczamy w pierwszym numerze „Wyspy” aż dwie recenzje „Mojego pierwszego samobójstwa”. Na recenzję z tej właśnie książki ogłosiliśmy wśród studentów konkurs, a gdy dotarły do nas teksty nie mogliśmy się zdecydować kogo wyróżnić Magdalenę Wojak czy Aleksandrę Teterę. Ostatecznie postanowiliśmy jednakowo docenić obie panie i tym sposobem w numerze znalazły się dwie recenzje z Pilcha. Są pisarze w czepku urodzeni, prawda?
Marek Ławrynowicz

Jerzy Pilch, Moje pierwsze samobójstwo, Świat Książki, Warszawa 2006

„Moje pierwsze samobójstwo” Jerzego Pilcha to jego 10 opowiadań, z których tylko jedno ma tytuł całości. Ale nie dajmy się zwieść, tutaj każde opowiadanie zmierza do jednej i tej samej puenty. Słowa Pilcha co rusz układają się w stryczek , na którym suma sumarum nikt nie zawiśnie, bo jak stwierdza sam kat: ”miałem talent do samobójstwa. Nad talentem jednak trzeba pracowac”. Jest to rodzaj samokrytki, która ujawnia, iż sztuka, która udała się Kosińskiemu, Witkacemu, czy Stachurze – Pilcha póki co nie dotyczy. Read More

15 mar

Wacław Holewiński: W poczekalni do śmierci

Jacek Dehnel, Lala, WAB, Warszawa 2006

“Już teraz dom w Oliwie wygląda inaczej. A kiedy babcia umrze, a umrze niebawem, i mogę to napisać zupełnie spokojnie, bo po pierwsze, dawno wszyscy pogodziliśmy się z tą myślą, a po drugie, ona i tak nigdy tego nie przeczyta, bo w ogóle już nie czyta, wszystko się zmieni nie do poznania.” Tak rozpoczyna swoją pierwszą powieść Jacek Dehnel. I w gruncie rzeczy już te pierwsze zdania mówią o książce wszystko. Read More