23 sie

Adrian Sinkowski: Gandhi

Przeniosłem krzesło na półpiętro i postawiłem na środku, tak aby mężczyzna, tym razem wychodząc na papierosa, zdziwił się i stracił trochę czasu. Albo, pomyślałem, zacznie go szukać po piętrach – wtedy będę miał dość czasu, aby zorientować się, że drzwi są uchylone, bo po prostu poczuję wydobywający się zza nich dym. Albo poszuka następnego – wtedy z krzesłem pod pachą na pewno rzuci się wszystkim w oczy. Za próbą namierzenia go nie stało nic wielkiego: chęć wytłumaczenia, w gorszym razie kłótnia o to, że oddział, z wyjściem ewakuacyjnym zamienionym w palarnię, nie jest miejscem, które daje nadzieję na życie. Dlaczego więc ktoś je sobie skracał? Read More

23 sie

Czy jest dzisiaj możliwa poezja metafizyczna?

O tomiku Raptularz Adriana Sinkowskiego dyskutują: Dariusz Karłowicz („Teologia  Polityczna”), Justyna Sobolewska („Polityka”), Jerzy Sosnowski (pisarz), prowadzenie: Tomasz Rowiński („Christianitas”).

Jerzy Sosnowski: Lubię tomiki, które nie są zbiorem wierszy, lecz całością, książką od początku do końca. Istnieje kilka słów, uderzająco powtarzających się w tych wierszach, i są one jednym z elementów, które dają poczucie, że w Raptularzu obcuje się z całością. Są to, rzecz jasna, wiatr, światło i woda, czasem pod przebraniem błota bądź śniegu. Elementy te łatwo powiązać ze śmiercią i przemijaniem: woda sprawia, że toniemy; w błocie toniemy z całą pewnością; śnieg roztapia się i pokazuje, co kiedyś utonęło pod jego powierzchnią. Czy nie są to znaki umierania? Zarówno ludzi, jak i rzeczy. Pomiędzy nimi pojawia się wiatr, który jest symbolem przemijania po prostu. Przypomnę, w Księdze Koheleta, mojej ulubionej księdze, znane nam „Marność nad marnościami i wszystko marność” w hebrajskim oryginale nawiązuje do wiatru, Francuzi przetłumaczyli to: „Dym dymów i wszystko dym”, na marginesie – którego to dymu w Raptularzu nie brakuje. A zatem z jednej strony koheletyczna świadomość, z drugiej strony światło, które jest często światłem żarówki, słońca, odbitym światłem w szybie, przez to nagromadzenie odsyłającym – a może przywołującym w wyobraźni czytelnika – światło niestworzone, a stwarzające. Read More

23 sie

Wspomnienie o Wandzie Krystynie Kalińskiej

Wanda Krystyna Kalińska, dla przyjaciół Krysia, zmarła 25 maja 2015 roku. Po roku ukazała się książka szczególna. Jej tytuł brzmi Życie i żegnanie. Wspomnienia o Krysi Kalińskiej, a jest najprawdziwszym, a przy tym najbardziej współczesnym trenem męża po stracie ukochanej żony. „Książka, którą tu przedkładam jest odpowiedzią niewielkiej grupy przyjaciół na prośbę, z jaką się do nich zwróciłem. Próbuję oprotestować znikomość życia. Jest też ujrzeniem owego życia z perspektywy żegnania” – napisał Witold Kaliński. Read More