13 wrz

Katarzyna Bieńkowska: Nie mieć nic prócz O

Krystyna Rodowska, Wiersze przesiane (1968-2011). Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2012.

Przed wieloma laty, pisząc o wydanym w roku 1996 tomiku Krystyny Rodowskiej Na dole płomień, w górze płomień, przywołałam Paula Valery’ego i jego stwierdzenie, że „poezja jest miejscem punktów równo odległych od czystej wrażliwości i czystej myśli – w polu języka”. Porażona poetyckim absolutyzmem Rodowskiej usiłowałam rozpatrywać jej poezję w kategoriach niemalże matematycznych, przypisując jej „iście geometryczną precyzję, architektoniczny rozmach i konstruktorskie zacięcie”, z jakimi „dokonuje śmiałych eksperymentów lingwistycznych” tak, że „w jej twórczości można wręcz prześledzić proces wykreślania wszystkich prostych, krzywych, stycznych, prostopadłych i równoległych potrzebnych jej do wyznaczenia owych punktów w polu języka”. Ezra Pound nazwał poezję „natchnioną matematyką”, lecz taką, która „daje nam równania nie z abstrakcyjnych cyfr, lecz ludzkich uczuć”. Ale Pound w swoim eseju pisze także, że – zwłaszcza dla kogoś, kto nie ma skłonności do nauk ścisłych – poezja to również magia, czary i zaklęcia. I myślę teraz, że raczej to właśnie ta druga, magiczna, kategoria bardziej pasuje do poezji Krystyny Rodowskiej, która jest w całości – jak wszelka poezja? – zaklinaniem właśnie i  oswajaniem świata w najbardziej etymologicznym sensie tego słowa. Read More

13 wrz

Urszula M. Benka: Echolalie

Eda Ostrowska, Echolalie. Wydawnictwo Episteme, Lublin 2012.

1.

Taki muzyczny tytuł nadała Eda Ostrowska poematowi-rzece, który jest spowiedzią życia, ale i zarazem wyczuwalnym delektowaniem się każdym wydarzeniem, szczęśliwym czy nie. I, po prawdzie, to bodaj najwspanialsze jej dzieło dotąd i jeden z najbardziej mnie poruszających klejnocików poezji polskiej. Autorka ma za sobą wiele już tomików – ja o niej usłyszałam w Nowym Jorku, od lubelskiego aktora-emigranta, niestety również złodzieja, wierzę tym niemniej, że wszelkie złe uczynki zostaną mu wybaczone za to jedno, że napomknął o imieniu wariackiej poetki, powtórzę za Remigiuszem Grzelą, bezwstydnie genialnej.

Read More

11 wrz

Jakub Skurtys: „Okruchy, strachy”, króliku!

Ilona Witkowska, Splendida realta. WBPiCAK, Poznań 2012.

Na okładce widzimy przepastnie błękitne niebo, u dołu zaś ruiny budynku, zwieńczone literami Splendida realta – tytułem debiutanckiego tomu Ilony Witkowskiej. Choć w rzeczywistości napis „zawieszony” jest przecież w powietrzu, nie trzyma go żadna rama (podobnie jak nic nie utrzymuje imienia i nazwiska autorki), można odnieść wrażenie, że to pozostałość po prawdziwym szyldzie, a my zapraszani jesteśmy w ruiny górskiego hoteliku, schroniska lub punktu obserwacyjnego. Zapraszani od tyłu, bo napis zastajemy w odbiciu lustrzanym i dopiero zza niego, zza murku, który wieńczy, oglądać możemy bajeczny krajobraz w oddali. Warto o tej okładce wspomnieć (projektu Piotra Zdanowicza), bo jest to jedna z lepszych interpretacji poezji Witkowskiej, jakich dokonać można za pomocą innego medium.

Read More

11 wrz

Przemysław Pieniążek: Podróż do wnętrza (Ziemi)

Wojciech Kuczok, Poza światłem. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012.

Wojciech Kuczok niewątpliwie może pretendować do tytułu człowieka renesansu. Wszak to prozaik, eseista, scenarzysta i krytyk filmowy, który dodatkowo realizuje etos rasowego obieżyświata: mieszkańca najróżniejszych miast, (nie)przypadkowego turysty i globtrotera, alpinisty oraz grotołaza. Esencję Poza światłem tworzą teksty poświęcone właśnie owej sferze prywatnego życia autora, której oddaje się w chwilach wolnych od podszeptów literackich muz. W tej niewielkiej gabarytowo publikacji, łączącej w sobie elementy reportażu, eseistyki, dzienników podróżnych oraz szeroko pojętej memuarystyki, Wojciech Kuczok nie tylko relacjonuje przebieg licznych wypraw w sposób odbiegający od suchego operowania faktami czy barwną anegdotą. Pisarz równocześnie rekonstruuje bowiem kulturową mapę odwiedzanych przez siebie miejsc, wkomponowując w tok snutej przez siebie narracji okołoliterackie aluzje oraz (krypto)cytaty.

Read More

09 wrz

Marek Ławrynowicz: Poeta wśród cieni

Jerzy Górzański, Festyn. Wydawnictwo Nowy Świat, Warszawa 2012.

Jerzy Górzański, nadając swojemu tomowi tytuł Festyn, wprowadził czytelnika w błąd. Festyn – rozumiany tu (co podkreśla okładka) jako diabelsko-dionizyjskie święto pełne gwaru, krzykliwych iluzjonistów, oszustów, podejrzanych linoskoczków, czyli wszelkiego rodzaju kiczu i tandety – nie jest ulubionym miejscem autora. Poeta musi przyznać, że we współczesnym świecie festyn staje się wszechogarniający i wszechabsorbujący. Człowiek dzisiejszy postrzega życie jako nieustanny festyn, zasypia przy pokazach sztucznych ogni, a budzi go skrzyp karuzeli. Wydaje się, że nic już poza festynem nie istnieje, ale to złudzenie, wystarczy wyjść poza obszar mrugających martwo kolorowych żarówek, odejść na tyle daleko, by ucichła zachrypła muzyka głośników, by odnaleźć zwykły świat, dość rzadko zaludniony (wszyscy poszli na festyn), ale za to prawdziwy. W nowym tomie poetyckim Górzański tak naprawdę opowiada nam o tym, co istnieje poza festynem.

Read More

09 wrz

Maciej Krzemiński: Realizm i aksjologia

Rafał Wojasiński, Stara. Wydawnictwo Nowy Świat, Warszawa 2012.

„Każde społeczeństwo tworzy pewien idealny model człowieka i od tego wzoru zależy obraz starości, i jej niska lub wysoka wartość”, pisał Georges Minois w fundamentalnym dziele Historia starości. Realizacja literacka wizerunków ludzi starych najczęściej odzwierciedla kondycję moralną danej społeczności, jest także artystycznym zapisem samowiedzy człowieka o jednym z najtrudniejszych okresów jego życia, za którym stoi już tylko śmierć.

Rafał Wojasiński jest autorem prozy, która w przekonujący sposób wyraża tęsknotę za transcendencją ewokowaną prostymi, codziennymi ludzkimi sprawami. Jego ostatnia książka, Stara, tekst gatunkowo trudny do zdefiniowania (mini powieść, nowela, opowiadanie) jest ciekawą propozycją, reinterpretującą motywy świętych prostaczków. Bohater utworu to starszy człowiek, który nie umie ani pisać, ani czytać, poprzestaje na „małym”, najbardziej lubi przebywać w swoim barakowozie, podziwia także swoją żonę – tytułową Starą. Podziwia ją, chociaż ona nim pogardza i w brutalny sposób zarządza jego życiem. Zdawać by się mogło, że ten typ relacji oparty w pewnym sensie na przemocy jest niezrozumiałym dysonansem, ale w całościowym ujęciu prezentowanej przez Wojtasińskiego postaci doskonale się tłumaczy. Prostota, szczególnego rodzaju naiwność bohatera pozwala mu widzieć więcej, daje możliwość nieustannego obcowania z Bogiem.

Read More

09 wrz

Marta Brzezińska: Kuferek poety

Tadeusz Różewicz, To i owo. Biuro Literackie, Wrocław 2012.

To i owo to rodzaj kuferka lub szufladki z różnościami. Trochę tutaj ironii, trochę humoru, garść gorzkich obserwacji, urocze pralinki parodii, rysunki, zdjęcia i zapiski poety, różne okruchy i okruszki. Ten zbiór nie jest jednak jakimś niespodziewanym, spontanicznym żartem, to Różewicz taki jak zawsze, choć może nieco w innym kostiumie, a może należałoby powiedzieć – płaszczu. Poetycka swada nie stoi tu w sprzeczności ze skłonnością do dziecięcej wręcz zabawy, a siła słowa, rażąca jak zwykle, zawiera w sobie jednocześnie oznaki wahania, których się nie wstydzi.

W tym kuferku Tadeusza Różewicza obok nocnych zapisków obserwacyjno-słuchowych, rękopiśmiennych zapisków poetyckich, dedykacji, regularnych wierszy i rysunków, leży też pióro Poety, który może pozwolić sobie i pozwala na coraz większy dystans, do ludzi i do świata, do siebie samego. Profesjonalizm zawodowca to pióro i styl autora, reflektującego swoją pozycję wobec człowieczeństwa własnego, odczuwanego i opisywanego – staje się samo przedmiotem opisu, wyrażenia, tak jak opowieść o pisaniu i poezja. Read More