15 paź

Jolanta Knap: WIĘCEJ NIŻ WSZYSTKO

Po kilku latach od powrotu męża do ciotki Mani, zdarzył się w jej życiu cud i tragedia w jednej chwili. Zmarła ciotka Ania – ukochana, starsza siostra. Osierociła córkę i niedawno narodzoną wnuczkę. Obie bezbronne, niewinne, potrzebujące pomocy i matki…i babki. I ciotka Mania, której los odebrał szczęście bycia matką, ten sam los podarował jej bycie matką i babką w jednej chwili. I oto stała się zgodnie z ostatnią wolą siostry najważniejszą kobietą w życiu tych dwóch młodziutkich kobiet, jednakowo bezradnych wobec przeciwności losu i codzienności. I ciotka piękniała w oczach przepełniona miłością macierzyńską i babciną, bo to ta sama krew, krew z krwi i kość z kości. Read More

15 cze

Krzysztof Lipowski: Gaśnięcie

W dniu narodzin Paula pani Wahrsieg, spiesząc się do szpitala ze zmęczenia usiadła na schodach plebanii. Był mroźny, styczniowy poranek i od strony portu zawiewało szklanym chłodem. Przenikliwe nawoływania mew docierały na przedproża porośniętego bluszczem budynku. Stopnie były tego dnia oblodzone i kościelny nie zdążył ich oczyścić. W drzwiach ukazała się postać prałata, który ze zdziwieniem przyglądał się ciężarnej kobiecie. Ponieważ do szpitala było już niedaleko, prałat podprowadził rodzącą.
Wiele lat później Paul siedział w okopie na wschodnim froncie i wywoływał myślami to wydarzenie. W wyobraźni zatrzymywał się tuż obok granitowych schodów, powracał do momentu sprzed narodzin tak, jak się przybywa do miejsca, które nie ma początku i końca, a w którym czas jest dopiero małą kroplą w ręku Stwórcy zastygłą w oczekiwaniu. Słuchając „Lili Marlen” zastanawiał się, o jaką rafę rozbije się niedługo jego powikłane życie. Read More

15 cze

Zofia Beszczyńska: Gdzie indziej

„She thought, now I am watching myself as you do in a safe dream, but then, when I saw it, it was one of those appealing dreams, when you are inside, where you cannot get out. Except that it wasn’t a dream”.
A.S. Byatt

Tego lata dużo piłam. Zaczynałam od koniaku wlewanego do porannej kawy, żeby nabrać chęci do wstania z łóżka. Potem, przed obiadem – gdy jeszcze zmuszałam się do gotowania – wódka z sokiem pomarańczowym w charakterze aperitifu, po południu campari z resztką soku pomarańczowego, a wieczory spędzałam w barach.
Z początku czułam się nieswojo, nie był to tryb życia, do którego byłam przyzwyczajona. Nie wiedziałam, w co się ubrać, jak się zachowywać. Ale bardzo szybko przestałam o tym myśleć, w ogóle przestało to mieć dla mnie znaczenie. Wyciągałam z szafy kolejne jak popadło spódnice, za ciasne topy i wyciągnięte sweterki, w końcu spodnie, których z niewiadomego powodu nie wyniosłam na śmietnik, a które teraz wciskałam na siebie z mściwą satysfakcją. Read More

15 cze

Rafał Wojasiński: Zeznania

Paweł Morowic był poetą. Zamordowali go ludzie ze wsi, w której mieszkał. Sprawa została zatuszowana. Człowiek ten znęcał się nad ludźmi przez wiele lat. Prawdopodobnie zostałby za to skazany i wsadzony do więzienia, stał się jednak ofiarą. Postawiono mu pomnik jako wybitnemu synowi tej ziemi, jego imię nosiła jedna ze szkół w okolicy. Po wielu latach, zbiegiem okoliczności, kiedy zamordowano wnuka poety, myląc go z bardzo podobnym do niego bratem, wyszły na jaw zeznania ludzi, którzy byli skrzywdzeni przez Pawła Morawica. W teczce znajdowało się około dziesięciu takich zeznań. Ich treść została już wielokrotnie odczytana. Read More

15 cze

Piotr Bednarski: Zło

fragment powieści

1.

Ojciec Homera był żołnierzem. Nie pamiętał wymarszu, tylko jego powrót z wojny. Mieszkał wtedy na wsi. Wyprowadzał właśnie krowy na gromadzkie pastwisko, kiedy przed domem zatrzymała się wojskowa ciężarówka. Po chwili z szoferki wysiadł mężczyzna o jednej nodze. Spojrzał na numer domu, włożył kostury pod pachy i przez otwartą bramę wszedł na podwórko. Był zwalisty, twarz koloru cegły. Chciał iść prosto, ale mu się to nie udawało. Przypominał cyrkowca kroczącego po linie. Kiedy upadł, Homer zostawił krowy i podbiegł . Stwierdził, że jest pijany; już spał, zgrzytając zębami. W parodniowym zaroście słońce wzniecało złote cekiny. Pobiegł do ogrodu po babcię. Read More

15 cze

Marian Pilot: Pogrom

Lalka… Takie nazwisko dostał nauczyciel z lagru Auschwitz Idzik zaraz potem, jak podarł moją czapkę hitlerówkę: Lalka.
Ja nie po żadne tam pierdoły, nauki jakieś i pouczenia, ja swoją łysą pałą błysnąć nauczycielowi Lalce w ślepia  leciałem teraz co rano  do szkoły. I nie  powiedziane, czy Lalka nie po to przychodził  naszą klasę uczyć, żeby mnie  rozumu uczyć.
Przychodził zaś z dnia na dzień bardziej galanty i wysztafirowany. Lelek, laluś, lala! Pachniał jak róża. Szary garnitur w paski i prążki wyprasowany był na blachę. Kanty spodni jak brzytewki.  Wykrochmalona koszula sztywna, jak śnieg biała, gładka, bez jednej zmarszczki. Zapięty pod szyją kołnierzyk ozdobiony był wzorzystym krawatem, błyszczące jak złoto spinki spinały mankiety. Czesał się   z przedziałkiem:  każdy włosek na  głowie musiał wiedzieć dokładnie, gdzie jego miejsce. Tak samo zawiązane na akuratne kokardki sznurowadełka  jego zawsze  błyszczących jak szybka w oknie trzewiczków. Laluś, Lalek, ba –  Lalka! Read More

15 cze

Włodzimierz Odojewski: Spotkanie w Dubrowniku

Więc w końcu, gdy ich milczenie zbyt się przedłużało, nie odwracając w stronę Piotra głowy, powiedział: „Tak, kiedyś byłem aresztowany, zdaje się w pięćdziesiątym pierwszym, potem wypuszczony, zdaje się w pięćdziesiątym czwartym, potem znowu aresztowany, zdaje się w pięćdziesiątym siódmym i znowu wypuszczony. Wszystko zdarzyło się tak dawno, że nie warto do tego wracać”. Wciąż patrzył na morze kotłujące się u przybrzeżnych skał, dalej spokojniejsze aż ku stokom Lokrum, unoszącej się z delikatnej mgiełki ku górze zalesionym piniami masywem, tej wyspy, o której krążyły między miejscowymi rybakami opowieści, że przynosi śmierć śmiałkowi, który odważy się wśród jej skał zanocować i myślał, że skoro to wszystko zdarzyło się tak dawno, to nie tylko nie warto było do tego wracać, ale może nawet nie zdarzyło się w ogóle, więc nie ma wracać do czego. Wiedział, że gdyby spojrzał Piotrowi prosto w oczy, ten zrozumiałby to jako zachętę, zacząłby mówić i poczułby się uspokojony swym wyznaniem. Read More