Czy jest dzisiaj możliwa poezja metafizyczna?
O tomiku Raptularz Adriana Sinkowskiego dyskutują: Dariusz Karłowicz („Teologia Polityczna”), Justyna Sobolewska („Polityka”), Jerzy Sosnowski (pisarz), prowadzenie: Tomasz Rowiński („Christianitas”).
Jerzy Sosnowski: Lubię tomiki, które nie są zbiorem wierszy, lecz całością, książką od początku do końca. Istnieje kilka słów, uderzająco powtarzających się w tych wierszach, i są one jednym z elementów, które dają poczucie, że w Raptularzu obcuje się z całością. Są to, rzecz jasna, wiatr, światło i woda, czasem pod przebraniem błota bądź śniegu. Elementy te łatwo powiązać ze śmiercią i przemijaniem: woda sprawia, że toniemy; w błocie toniemy z całą pewnością; śnieg roztapia się i pokazuje, co kiedyś utonęło pod jego powierzchnią. Czy nie są to znaki umierania? Zarówno ludzi, jak i rzeczy. Pomiędzy nimi pojawia się wiatr, który jest symbolem przemijania po prostu. Przypomnę, w Księdze Koheleta, mojej ulubionej księdze, znane nam „Marność nad marnościami i wszystko marność” w hebrajskim oryginale nawiązuje do wiatru, Francuzi przetłumaczyli to: „Dym dymów i wszystko dym”, na marginesie – którego to dymu w Raptularzu nie brakuje. A zatem z jednej strony koheletyczna świadomość, z drugiej strony światło, które jest często światłem żarówki, słońca, odbitym światłem w szybie, przez to nagromadzenie odsyłającym – a może przywołującym w wyobraźni czytelnika – światło niestworzone, a stwarzające. Read More