07 sie

Wojciech Kaliszewski: Jazz. Muzyka dzikusów i intelektualistów

Krystian Brodacki, Historia jazzu w Polsce. Polskie Wydawnictwo Muzyczne SA, Kraków 2010.

Jazz jest muzyką wielkiej koncentracji uczuć i myśli. Nie da się grać jazzu bez emocjonalnego skupienia, bez pełnego wewnętrznego napięcia, szukającego swojego rytmu, swojej frazy i artykulacji. Jazz jest sztuką otwartą, wciąż dobrzmiewa do coraz to nowych granic, określając swoją przestrzeń w serii miejsc brzmiących stałymi i zmiennymi układami dźwięków. Ich wewnętrzny ruch porywa człowieka i wciąga do tak pulsującej przestrzeni. Ten, kto naprawdę gra jazz, jest w środku i zarazem na zewnątrz, sam jest granicą i jej otwarciem. Jest jazzem.

Historii muzyki jazzowej nie da się zamknąć w prostych, chronologicznie uporządkowanych ramach. Jej dynamiczny i nieposkromiony charakter sprawia, że wymyka się ona próbom opisu, periodyzacji i ustaleniu w pełni kompletnej listy formujących ją źródeł. Ale może właśnie te trudności – paradoksalnie – sprawiają, że jazzowej historii jesteśmy ciekawi. I to zarówno tej wielkiej, ogarniającej największe nazwiska i przełomowe nagrania, jak i tej złożonej z mniej znanych może, ale przecież także niezwykłych i dopełniających całość epizodów.

Read More

07 sie

Piotr Pieńkosz: Eseistyczny Facebook

Marek Bieńczyk, Książka twarzy. Świat Książki, Warszawa 2011.

Jeśli recenzja, zgodnie ze swą słownikową definicją, ma wartościować dzieło literackie, to w przypadku Książki twarzy Marka Bieńczyka okazuje się to niezwykle trudne. Publikacja ta bowiem jest niebanalna, wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Składające się na nią teksty, w większości o charakterze esejów, są bardzo zróżnicowane, ale każdy na swój sposób intrygujący.

„Opowiadam tu (…) o rzeczach, które coś dla mnie znaczą” – podkreśla na wstępie autor, jakby przygotowując nas do lektury książki zarazem o wszystkim i o niczym, tzn. publikacji, która ze względu na specyficzny charakter nie ma ani fabuły, ani nawet określonego zakresu tematycznego. W książce znajdziemy więc teksty opowiadające zarówno o miłości do sportu, która w młodości cementowała więź między autorem a jego ojcem, jak i barwną analizę książek Karola Maya o niejakim Winnetou, które z kolei znacząco wpłynęły na kształtowanie się osobowości nastoletniego Bieńczyka. Autor opisuje siebie jako podróżnika absurdalnego, kiedy odwiedzał Brazylię oraz wspomina o zamiłowaniu do kajaków i wiosłowania. Jest tu esej o Henrym Millerze i jego literaturze, ale także próba opisania historii kształtowania się w świadomości cywilizacji pojęcia „granica” wraz z rozwojem podziałów narodowych. Pojawiają się nazwiska m.in. Leo Beenhakkera, Adama Mickiewicza, Wiktora Hugo, Juliusza Słowackiego czy też Raymonda Chandlera.

Read More

05 sie

Maciej Duda: Maria i Konopnicka

Lena Magnone, Maria Konopnicka. Symptomy i lustra. słowo/obraz/terytoria, Gdańsk 2011.

Narracja Leny Magnone zachęca do tego, by omówienie Luster i symptomów zacząć od siebie, od swojej przygody z Marią Konopnicką. W ten sposób kontynuowany zostanie paradygmat feministycznego, feminizującego, czy też kobiecego pisania o literaturze. Paradygmat, który nie odżegnuje się od wyraźnego podmiotu. Co ważne, w tym wypadku nie działa też dialektyczna zasada, wedle której albo jestem historykiem/historyczką literatury, albo też jej krytykiem/krytyczką. Rzecz to znana, dlatego tutaj zostanie tylko zasygnalizowana.

Dwa lata temu miałem okazję być w Żarnowcu, w dworku, który na początku XX wieku podarowany został Marii Konopnickiej. Do dziś znajduje się w nim muzeum pisarki. Przechodząc przez pomieszczenia gospodarcze, mogłem zobaczyć tłumaczenia jej książek, szczególnie tych pisanych dla dzieci oraz, z grupą zwiedzających, wysłuchać Roty, a nawet odśpiewać jej pierwszą zwrotkę. Dalej kustosz poprowadził wszystkich do zabudowań właściwych – do dworku, tam zobaczyliśmy gabinet z sypialnią, pokój z wystawionymi adresami hołdowniczymi (tymi samymi, o których Lena Magnone znajduje wzmiankę w listach Konopnickiej, mówiącą, iż Maria ogromnie ich nie lubiła i chowała je w zamkniętym pokoju) oraz salonik. Nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie to, że kustosz alergiczne reagował na pytania o Marię Dulębiankę. Owszem, wskazał ją na jednym ze zdjęć „w charakterystycznym męskim stroju” i pokazał drzwi, które pomalowała, poza tym została wyparta z jego gawędy. W pewnym momencie stwierdził, że Maria Dulębianka mieszkała i pracowała w dworku, ale swój pokój i pracownię miała na stryszku, dokąd prowadziły stare wąskie schody, po których nie wchodziła stara Wieszczka. Wówczas niewielu z grupy zwiedzających zdawało sobie sprawę z tego, że pod  tymi eufemistycznymi stwierdzeniami kryje się nadal tabuizowana historia Konopnickiej. W tamtym czasie na rynku można jednak było już znaleźć przyczynek do rozmowy – Hommobiografie Krzysztofa Tomasika. Dziś, po lekturze badań Leny Magnone, mam ochotę kolejny raz odwiedzić Żarnowiec i sprawdzić, czy w oficjalnej narracji kustosza znalazło się miejsce na symptomy ujawnione przez badaczkę.

Read More

05 sie

Ryszard Kołodziej: Próba rekonstrukcji

Magdalena Grzebałkowska, Ksiądz Paradoks: Biografia Jana Twardowskiego. Wydawnictwo Znak, Kraków 2011.

Wydawnictwo Znak zwróciło się do reporterki Magdaleny Grzebałkowskiej, z propozycją napisania książki o życiu autora „niewidomej dziewczynki” i  przed kwartałem wydało pozycję zatytułowaną Ksiądz Paradoks: Biografia Jana Twardowskiego. Książka Grzebałkowskiej stanowi ważne źródło informacji. Posiada wartość dokumentacyjną i faktograficzną. Ujawnia nieznane aspekty z życia Twardowskiego, potwierdza ustalone fakty. Jest próbą rekonstrukcji historii człowieka, reportażem w którym  postać tytułowego bohatera opowiadają jego przyjaciele, niektórzy członkowie rodziny, znajomi, penitenci,

Autorka biografii nigdy nie spotkała osobiście księdza Twardowskiego, nie czytała też jego liryki, ale dzięki rozmowom z rozmaitymi osobami podczas pracy nad książką, odkryła dla siebie bardzo ciekawego, sympatycznego i cudownego człowieka. Ponieważ nie miała do niego stosunku emocjonalnego, łatwiej było jej odbrązowić jego osobę, rozebrać ją z kiczu i patosu oraz obrastania mitem. Stąd w powyższej biografii wyłania się postać wielowymiarowa, skomplikowana i paradoksalna. Nie można jej zaszufladkować. Ksiądz Twardowski jest wciąż do odkrycia.

Read More

02 sie

Andrzej Samborski: Ku pokrzepieniu serc

Katarzyna Krenz, Królowa pszczół. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

Katarzyna Krenz jest poetką, pisarką, tłumaczką i dziennikarką. Obecnie, w ślad za W ogrodzie Mirandy (2008) i Lekcją tańca (2009), ukazała się jej trzecia powieść.

Kim jest tytułowa Królowa pszczół? To Europa. Ta historia jest rozbudowaną przypowieścią w rodzaju Alchemika Paulo Coelho. Bohaterowie wyruszają w drogę, aby odnaleźć siebie, osiągnąć samospełnienie w tym, co dla każdego z nich jest najważniejsze. Czy będzie to miłość, czy pozostawienie za sobą bolesnej przeszłości, czy wypełnienie ostatniej woli zmarłej matki, czy choćby tylko możliwość obfotografowania ciekawych miejsc w podróży na Zachód, dokąd wcześniej utrudniała dostęp żelazna kurtyna.

Wszystko to przy okazji (to, co najważniejsze, zwykle właśnie tak się zdarza): „przygotowali krótką śpiewogrę na podstawie Cudu mniemanego, czyli krakowiaków i górali, coś na kształt spektaklu commedii dell’arte” – i wyruszyli zdezelowanym autobusem w tournée po Niemczech, Francji i Hiszpanii.

Read More

02 sie

Magdalena Wojak: Sklejanie węża

Czesław Miłosz, Konstanty Jeleński, Korespondencja. Fundacja „Zeszytów Literackich”, Warszawa 2011.

(…) tam, gdzie udawało mi się coś wyłożyć, widać jasno,
że prawdziwe przeżycie to Natura i do Natury należąca śmierć,
że od tego u mnie zawsze się zaczyna (…).
(Z listu Cz. Miłosza z dnia 15 XI 1968)

Gdy po raz pierwszy wzięłam do ręki tom listów Miłosza i Jeleńskiego, moją uwagę zwróciła okładka z fragmentem obrazu Piero di Cosimo. Poruszona wyobraźnia zaczęła pytać dlaczego właśnie Satyr opłakujący śmierć nimfy stał się ikonograficznym patronem epistolograficznej opowieści ukazującej więź pomiędzy dwiema wybitnymi (choć tak różnymi) twórczymi osobowościami; jak możliwy jest dialog pomiędzy dziełem renesansowego neoplatonika a sytuacją ludzi uwikłanych w wiek XX – jak humanizm zmienia się w ahumanizm?

Leśny demon, bożek nieprzyjazny człowiekowi tradycyjnie kojarzony z kultem dionizyjskim, ekstatycznym tańcem, żądzą i płodnością na obrazie jest wyciszony i spokojny. Bardzo ludzki. Nimfa – duch przyrody, uosobienie jej żywotnych sił – piękna i długowieczna – nie żyje. A wokół cisza i obojętność świata, który trwa na przekór tragedii. Płacz satyra zwraca go ku własnemu wnętrzu – jest znakiem relacji, wrażliwości i refleksji. Jednocześnie pozwala na przekroczenie siebie i życie w poczuciu osamotnienia i straty. Nagie, wystawione bezpośrednio na ataki świata ciało kobiety symbolizuje kruchość i iluzoryczność materii. Śmierć wyznacza powrotną drogę do absolutu, wprowadza w świat ducha. (Śmierć zadana, immanentnie tkwiąca w rzeczywistości, która sama rani.)

Bohaterowie obrazu Piero di Cosimo zostali uchwyceni w chwili, gdy stają się kimś innym. Nieco podobnie rzecz wygląda w odniesieniu do Czesława Miłosza i Konstantego Jeleńskiego.

Read More

31 lip

Marta Brzezińska: Człowiek patrzy w siebie

Piotr Wierzbicki, Boski umysł. Esej o tropieniu świata. Wydawnictwo Sic! Warszawa 2011.

Najnowsza książka Piotra Wierzbickiego jest dziennikiem dość niezwykłej podróży. Dokąd? Z perspektywy nieco afektowanej, poetyckiej wrażliwości można by powiedzieć, że do piekła niepewności, w otchłań domysłów w poszukiwaniu złotego runa poznania. A ujmując bardziej zwyczajnie, to zapis kilku refleksji, skreślonych elegancko i z namysłem. Bardzo ostrożnych, bez naukowej napuszoności i tej maniery mędrca, które niektórym literatom każe popadać w rodzaj egzaltacji trafnością własnych sądów.

Boski umysł nie jest książką dla filozofów i ten dziennik podróży do źródeł myśli można śledzić okiem nieuzbrojonym w koncepcje i kategorie. Znajomość wcześniejszych książek autora, choć niewątpliwe pomocna (jak choćby Zapisu świata, do którego w Boskim umyśle powraca sam Wierzbicki), nie jest warunkiem koniecznym. To podróż bardzo świadomie wytyczana, konsekwentna, w dużej mierze literacka – co nie znaczy, że łatwa. Skuszonych niewielkimi rozmiarami książeczki Wierzbickiego, uprzejmie przestrzegam, że w tej skorupce orzecha kryją się treści trudne, nierozstrzygalne i trzeba poświęcić lekturze nieco czasu. To taki rodzaj czytania, którego nie doświadcza się często, pojawiają się skojarzenia z pierwszymi poważniejszymi książkami, z dawkowaniem czytania, powracaniem w to samo miejsce, zakreślaniem fragmentów na później. Perspektywa lektury nostalgicznej, współodczuwającej, refleksyjnej zdaje się w tym przypadku tą właściwą.

Read More