09 gru

Mirosław Bańko: Siedzieć czy stać?

Życie wprawdzie nie polega na siedzeniu, ale znaczną część życia spędzamy, siedząc. Siedzimy w szkole i w kinie, za biurkiem i na huśtawce, do więzienia też idzie się, żeby siedzieć. Siedzą członkowie różnych ciał kolegialnych, od parlamentu po kółka różańcowe. Siedzą kierowcy i siedzą pasażerowie, jeśli tylko w pojeździe są wolne miejsca. Nazwa „miejsca siedzące” sugeruje, że nawet te miejsca siedzą. Read More

09 gru

Piotr Wojciechowski: Powrót z drugiej strony lustra

Gruba tafla szkła, zapora nie do przebicia. Troje młodych z Berlina próbuje dostać się do wewnątrz – być tam, gdzie człowiek żyje jako część natury, wierny cyklom odnawiania się i  przemijania. Mieszkańcy podlaskiej wsi widzą troje przybyszów jak dziwne istoty, które  urwały się z telewizyjnego ekranu. Niby można ich słyszeć, widzieć i dotknąć, ale prawdziwe być nie mogą. Tego filmu nie można przegapić, stawia on pytania egzystencjalne i kulturowe bardziej aktualne niż głośne tej jesieni filmy. Wieś pływających krów okazuje się ważniejsza niż publicystyczny, wpisany w boje partyjne Kler Smarzowskiego. Wieś… stawia pytania o naturę ludzką odważniej i konkretniej niż Eter Zanussiego, w którym monolog filozofa z trudem przebija się przez warstwy historycznego kostiumu. Read More

08 gru

Karol Maliszewski: „Dorzecza”. Myśli zebrane (po rozmowie z Rafałem Różewiczem)

Zatem odpowiadam na pytanie pierwsze. Pytasz, skąd pomysł na prowadzony przeze mnie we Wrocławiu cykl „Dorzecza”. A potem jeszcze słyszę: „Czy rzeczywiście w literaturze polskiej po 1989 roku wciąż utrzymuje się podział na centralę i obrzeża (prowincję), który trudno jest przezwyciężyć, mimo oficjalnej decentralizacji, oraz roli internetu w kształtowaniu się środowiska literackiego na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat? Czy wciąż trzeba wyciągać poukrywanych trochę jakby za nich? Walczyć o nich?”. Read More

07 lip

Mirosław Bańko: Pętla i blackout

Zadanie z informatyki (we wspomnieniach z czasów studenckich): „Filozof albo je, albo śpi, albo myśli. Zaprojektuj procesy życiowe filozofa tak, aby się wykluczały”. Zadanie nie było trudne, wystarczało kilka linijek kodu, których sens był taki, jak konstrukcji „albo…,  albo…” w zdaniu wyżej. Gwarantowały one, że komputer modelujący życie filozofa nie znajdzie się w stanie, w którym – mówiąc potocznie – nie wiedziałby, w co ręce włożyć. Read More

07 lip

Piotr Wojciechowski: Patrol „japońców” i potrzeba chwili

Czytam, Moi Drodzy Państwo, tom esejów, artykułów i publicystyki socjologa kultury, taternika, narciarza i żeglarza, Andrzeja Tyszki i myślę sobie o rozdarciu, podziale i skłóceniu Polaków, o ukazywanych w mediach symptomach tego dramatu i o ukrytych korzeniach sięgających Bóg wie jak głębokich przeszłych zdarzeń. Bo nie tylko pany i chamy, biali i czerwoni. Bywało – przypadek rządził. Opcja zależeć mogła od tego, czy rzeka
Ob, albo Jenisej, zamarzła wcześniej czy później. Jedni zdążyli do Andersa, drudzy utknęli w lodach, poszli do Berlinga. Read More

07 lip

Karol Maliszewski: Holokaust i humor

Ze snów i przypomnień

Czytając tę książkę, trzeba wziąć w nawias niektóre z przekonań dotyczących ostatniej wojny. Mówię o sobie samym, wychowanym na opowiadaniach Tadeusza Borowskiego. Czytałem także pamiętniki z warszawskiego getta (np. Korczaka, Czerniakowa), pamiętam określone fragmenty z Kertésza, Leviego i Grynberga. Nigdy przy lekturze nie było mi do śmiechu. A książka, którą właśnie przeczytałem, dość często wyzwala co najmniej uśmieszek. Jakże to? Uśmieszek na ustach przy lekturze opowieści z getta? Właśnie tak. Książki tego typu nie czyta się tylko dla nich samych, lecz również dla większej narracji, już skodyfikowanej, uschematyzowanej opowieści o „czasach pogardy”. Read More

25 paź

Mirosław Bańko: Malować dźwięki

Samogłoski Artura Rimbauda przypominają o zjawisku barwnego słyszenia, będącym przejawem synestezji. Barwy podstawowych samogłosek (w przekładzie Adama Ważyka) określone zostały następująco: „A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękit”. Nie należy ich brać zbyt dosłownie, poetyckie pomysły Rimbauda mogły mieć inną genezę niż efekty synestetyczne. Według jednej z interpretacji ich źródłem było zauroczenie miłosne, a kolory zostały przypisane nie głoskom, lecz literom: odwrócone A miało przypominać intymne miejsce u zbiegu ud, obrócone E – piersi, I – usta lub wargi sromowe itd. Read More