30 paź

Adam Lizakowski: List 101. Listy poetyckie z Chicago do Pieszyc

Niedługo minie 20 lat od upadku komunizmu.
W Polsce wciąż trwają rozliczenia z nim.
Czy w drugiej naszej stolicy, Chicago,
też są takie rozliczenia z przeszłością?

Znany profesor, znawca konstytucji państwa,
autor wielu książek i prac naukowych,
wzór dla studentów, duży łakomy kąsek
dla głodnych mass mediów, mówił,
poprawiał okulary, ślinił obracane kartki
przemówienia, nie patrzył na zebranych:
testował cierpliwość języka u butów,
palta chwycone za kołnierze grzecznie opuściły
ręce w dół, rękawiczki mogły oddalić się
zupełnie niezauważone na palcach. Read More

30 paź

Piotr Wojciechowski: Luzu, więcej luzu

Przywrócona ma być matura z matematyki, to dla humanistyki bardzo
dobra wiadomość. Matematyka uczy porządku w głowie, ćwiczy logikę myślenia, jest u podstaw estetyki. Nie troszczy się o prawdę, bo wie, że elegancki tryb przeprowadzenia dowodu nie może doprowadzić do fałszu. Nie miałem lepszych partnerów wspinaczkowych niż matematycy i porządnie nauczeni matematyki inżynierowie, z nimi było w górach bezpiecznie. Nie miałem lepszych czytelników, niż fizycy teoretycy, zrozumienie i akceptacja z ich strony były dla mnie zachętą na co dzień i pociechą w chwilach, gdym spotykał się z brakiem zrozumienia ze strony tych, co nauczyli się czytać i pisać, ale matematykę uznali za formę ucisku. Read More

30 paź

Jerzy Górzański: Szczurek na bezludnej wyspie. Zdarzenia i dopowiedzenia

Archytas — w IV w. p.n.e. — żołnierz i filozof, słusznie zauważył, że „skończony wszechświat musi mieć jakąś krawędź”.
Można też dodać: musi mieć jakieś oparcie.
Nikt nie chce bez przerwy spadać w przepaść — chce wreszcie oprzeć się o jakąś ścianę.
Podobnie u Jana Kochanowskiego w „Hymnie”: „Pod Twoim skrzydłem,  jak u twardych murów, / Przetrwam bezpieczny”.
Kochanowskiego tak właśnie sparodiowanego przez Kazimierza Wykę w „Duchach poetów podsłuchanych”.
To nie jest ograniczenie dla niewolnika, raczej konsekwencja przestrzennej stabilizacji.
Żeby coś sformułować (pod względem poetyckim), trzeba mieć punkt stały. Read More

30 paź

Dominika Dymińska: odległość

jestem pewna twojej spójności, więc mogłabym spytać tylko
czy kłamiesz w listach i czy naprawdę tak bardzo palisz.

lustro na ścianie obejmuje połowę sylwetki. dolne pół.
kiedy zakładam szpilki, biodra znikają w górnych partiach
i robią się cieplejsze. boję się potem chodzić po schodach,
szczególnie w dół, tam, gdzie nie widać końca. to ta sama historia,

tylko bliżej początku, bliżej granic miejsca, gdzie będę czekać,
całkiem obliczalna, w tych innych rodzajach pewności.

30 paź

Dominika Dymińska: poruszenie nocnych zwierząt

popatrz, to zbieracz konopi wraca do miasta
niosąc na plecach gorące rośliny. wchodzi do domu
przestępując nad skorupą żółwia i suchym okiem trytona.

przez drewniane podłogi co rano wyrasta trzcina,
z której robi instrumenty brzmiące zależnie
od kierunku wiatru. ze skupieniem słucha jak
drążą ziemię czerwie, jak chrzęści ściśnięta
w dziobie pliszki klatka piersiowa żuka

i ta cisza na jabłkach, aż otwierają się rany

30 paź

John Ashbery: Nowy duch

Myślałem, że gdyby to wszystko dało się zapisać, byłby to jakiś sposób. A potem przyszło mi na myśl, że gdybym tak wszystko opuścił, byłby to inny, i prawdziwszy, sposób.
sprane morze
Kwiaty były.

To są przykłady opustek. Ale było nie było, wkrótce coś zajmuje ich miejsce. Nie sama prawda, być może, tylko — ty. Właśnie ty to zrobiłeś, dlatego jesteś prawdziwy. Lecz prawda niosła się dalej,
by podzielić wszystko.

Czyżbym już się obudził? Czy też to znowu jest sen? Jakaś inna postać snu? Nie ma profilu masa nadchodzących dni. Bezosobowych jak góry, których wierzchołki chowają się w chmurze. Środek podróży, przed odwróceniem klepsydry: miejsce idealnej ciszy. Read More