30 mar

Mieczysław Machnicki. Wiersze wybrane

***
Zawsze kiedy nie zdążał ciągle był na przedzie
zanim zamknął walizkę czuł że pociąg jedzie

upychał jednak dalej ciężar za ciężarem
gdyby czegoś zapomniał nie jechałby dalej

bez szczoteczki do zębów stałby na rozjeździe
bez pasty do obuwia nie jechałby prędzej

więc dociskał kolanem aż minął granicę
kiedy nie mógł jej podnieść cel się zdał mu niczym

wyjmował po kolei lecz właśnie wysiadał
na najniższym peronie na wysokich gwiazdach

 

***
Już nie kopie się dołów oszczędza się ziemię
zmarli w sobie znikają naprawdę są cieniem

ten znów pada ode mnie dlaczego go wlokę
we mnie przecież jest głębiej służę za powłokę

jeśli to jest kobieta podtrzymuje serce
mężczyzna ciemne źródła filtruje w mej nerce

cicha dzieci gromadka o wieczornej porze
tupie mymi nogami rozchlapując morze

ktoś mą rękę unosi w geście pozdrowienia
jakby cień jakiś jeszcze szukał swego cienia

 

***
Tsunami i tornado uczę się na pamięć
słów które mi zastąpią świętą polską zamieć

chyba długo nie będę suszył sobie głowy
na oczy spadną deszcze skośne monsunowe

zapytam za pisarzem gdzie droga na Walne
w ślad męskiej prozy wstąpi cyklon tropikalny

a królowa meteo w necie mi obwieści
już się nigdy z pogodą nie zabawisz grzecznie

pierwszej burzy wiosennej ni słychu ni widu
jest tylko gradobicie – i deszcz perseidów