22 paź

Mirosław Gabryś: Jacuś

Jacuś zawsze lubił dobrze zjeść. W dzieciństwie zjadł kilka dżdżownic, więc eksperymenty kulinarne nie są mu obce. Najważniejsze są nowe doznania i pełny żołądek. Jacuś nie lubi, kiedy mu burczy w brzuchu. Staje się wtedy nerwowy i gdyby nie miał pod ręką choćby suchego chleba, wybiegłby na podwórko zapolować na rudego kota sąsiadki. Sąsiadka co wieczór wypuszcza kota na śmietnik, żeby zjadł kolację, a to potrafi działać na wyobraźnię. Ach, jakże tłuściutki jest ten rudzielec, Jacuś po takim posiłku mógłby spać spokojnie do rana. A potem coś by skombinował, jakiegoś gołębia czy psa, gdyby zaszła potrzeba. Bo dla Jacusia zawsze się znajdzie coś na ząb. Ludzkość może nie przetrwać, może zabraknąć jedzenia, w końcu coraz częściej chorują owce i krowy, a powietrze jest coraz bardziej zanieczyszczone, nie mówiąc o oceanach. Wystarczy, że trochę się zmieni skład chemiczny gleby i jedyne, co wyrośnie, to przysłowiowy kaktus na dłoni. Read More

22 paź

Mirosław Bańko: Podzielić góry

Oto Śnieżka (Schneekoppe) na futurystycznej austriackiej widokówce z początku XX wieku. Drogą, którą zwykle wchodzą na szczyt polscy turyści, sunie sznur samochodów, za każdym unosi się chmurka białego dymu. Nad szczytem krążą sterowce i mechaniczne ptaki, podobne do dzisiejszych lotni. Policjant unoszący się na jednej z nich trzyma w dłoniach – jak sęp zdobycz – jakiegoś nieszczęśnika, może niefortunnego turystę, który się przeliczył z siłami, a może przemytnika (Ordnung muss sein). Komu nie wystarcza samochód ani sterowiec, żeby się tutaj dostać, może przyjechać pociągiem: kolej relacji Petersburg – Paryż zatrzymuje się pod samą Śnieżką na podziemnym peronie. Read More

22 paź

Wojciech Kaliszewski: Być w środku źrenicy

Pisanie wierszy wymaga ogromnej siły. To jest naprawdę ciężka praca, przypominająca walkę ze skutkami potężnego kataklizmu. Pisanie wierszy to przecież nic innego jak dramatyczne wydobywanie czasu przeszłego spod zwałów bezkształtnej teraźniejszości. Kto poza poetą pamięta o wdeptanych w potok czasu śladach i o delikatnych znakach zapytania znaczących najważniejsze w życiu dialogi? Kto poza nim zapuszcza się w rejony, w których zwykła pamięć nie rozpoznaje już swoich młodzieńczych kształtów? Poeta gotowy jest podjąć to ryzyko bez obietnicy zwycięstwa. Uzbrojony tylko w słowo staje naprzeciwko niemej, czasochłonnej skorupy. Potem na ułomkach powstałego z niej gruzowiska będzie doskonalił swoją wyobraźnię. Read More

22 paź

Jerzy Górzański: Pomiędzy łóżkiem z biurkiem

Ktoś kiedyś zauważył, że pisarskie pomysły często umierają w drodze pomiędzy łóżkiem a biurkiem. Chodziło mu o to, że pewne działania twórcze, a może tylko ambitne zamiary, dziś nazywane projektami, zwykle kończą się na… pomyśle.
Dodajmy dla porządku: dawniej projektować można było, dajmy na to, taką Trasę W-Z. W czasach dyktatury proletariatu – ten proletariat dziś można jedynie oglądać w muzeum na plakatach i na obrazach socrealistycznych – pisarz, powiedzmy: młody, nie projektował, tylko miał pomysł albo nie miał. Jak nie miał pomysłu na fabułę, to prawie zawsze miał pomysł na wódkę, z obowiązkową zakąską. Read More