20 mar

Jacek Gutorow: Zapiski wyspiarza

Dariusz Sośnicki, Państwo P. , Biuro Literackie

Mam nieodparte odczucie, że poezja Dariusza Sośnickiego ciąży ku efektom hiperrealistycznym. I ku ironii świata przedstawionego. Wyobraźnia nadal spaja jego wersy i wiersze, ale już nie tak mocno i nie tak definitywnie. Jej miejsce zajął tryb monotonnej, egzystencjalnej repetycji. Język coraz częściej porusza się na jałowym biegu i opisuje życie, które przybrało postać bezcelowego dryfu. Read More

20 mar

Kasia Kalinowska: W społeczeństwie są problemy

Dorota Masłowska, Między nami dobrze jest, Lampa i Iskra Boża

Nowa książka Doroty Masłowskiej, przez recenzentów opisywana w kontekście chorej tożsamości narodowej Polaków oraz zwrotu ku tradycyjnym wartościom w odniesieniu do relacji międzypokoleniowych, nie jest bynajmniej kolejnym, prostym w interpretacji i obsłudze, manifestem autorskich poglądów krytycznych wobec rzeczywistości. W warstwie meta jest to bowiem krytyka krytyki społecznej. Masłowska „dobiera się” nie tylko do naszych konkretnych bolączek i paranoi, choć i takiej, bezpośredniej krytyki w dramacie nie brakuje. Autorka komentuje różne „zła” społeczne (żeby uciec od wszechobecnego słowa „patologie”), ale szczególnie mocno koncentruje się na sposobach ich przedstawiania, dyskutowania i radzenia sobie z nimi. „W społeczeństwie są problemy”, ale to jeszcze nic. Najgorsze, że układ immunologiczny społeczeństwa jest chory! Read More

20 mar

Wojciech Kaliszewski: Eksplozja i narodziny

Jarosław Marek Rymkiewicz, Kinderszenen, Wydawnictwo Sic!

„Kinderszenen” Jarosława Marka Rymkiewicza jest opowieścią odsłoniętych pamięci narratora. Używam tutaj liczby mnogiej świadomie. Jak bowiem objąć jednym mianownikiem tak wiele poziomów, zakamarków i kanałów, przechowujących refleksy tego, co wydarzało się w czasie dla siebie właściwym, a dla teraźniejszości wielokrotnie już przeszłym? To nie wszystko. Pojawia się natychmiast kolejna kwestia stawiająca pod znakiem zapytania w ogóle wiarygodność poznawczą przedstawionych obrazów. A to dlatego, że cała ta opowieść umieszczona jest wyraźnie w perspektywie, która wszystkie przywołane zdarzenia lokuje w świadomości narratora. Ta z kolei tworzy z nich strumień, zanurzając się jednocześnie w nim nieustannie, roztapiając i tworząc współtrwanie. Read More

20 mar

Miłosz Biedrzycki: Dobry zawód

Cała historia zaczęła się, jak wiele historii w naszych czasach, od przeglądarki internetowej Google. Kolega-inżynier imieniem Ahmed miał najwidoczniej za dużo czasu któregoś wieczoru, bo następnego dnia od rana chichotał w naszej inżynierskiej kanciapie. „Z czego się tak cieszysz?”, spytałem w końcu. „A bo już wiem, czym się zajmujesz po kryjomu! Teraz będę cię szantażował, że wszystkim opowiem”. Po chwili dodał: „No ale tak poważnie – skoro masz taki dobry zawód, to po cholerę szwendasz się tutaj i udajesz inżyniera?”. „Dobry zawód?”, spytałem. „No przecież poeta”. „To jest dobry zawód?”. „A nie? Wiesz, ile będę musiał zapłacić, żeby wynająć poetę na wesele córki?” – tu rzucił jakąś zawrotną sumę rijali. „A nie słyszałeś o konkursie poetyckim, który ogłosił emir Dubaju? Wiesz, jaka jest nagroda? Pół kilo złota!”. Read More

20 mar

Jerzy Górzański: Sześć kul

1. Zdjęcie jest obrazem zatrzymanym w czasie.
Tak się mówi: że coś zostało zatrzymane w czymś.
Ale to nie zawsze bywa prawdziwe.
To zdjęcie zrobione w tamtejszym dwudziestowiecznym świecie przedstawia egzekucję w Liberii, chociaż wygląda jakby powstało w dzisiejszym XXI wieku.
Żyje swoim własnym życiem ponadczasowym.
Wcale nie publicznym, tylko osobistym.
Siedem osobistych typów ludzkich (wciąż żywych), wyłącznie męskich, tworzy nieruchomy obraz, który mógłby być osobistą fotografią włożoną do portfela.
Naziści lubili się fotografować na tle egzekucji, albo tuż po egzekucji, na pamiątkę, do albumu. Read More

20 mar

Haczyk na literaturę. Wystawa rysunków i kolaży Marka Chaczyka

To byłoby chyba pewne faux pas, gdyby w Galerii na „Wyspie” zabrakło wystawy Marka Chaczyka. Odkąd sięgam pamięcią, był on blisko literackiego świata. Przyjaźnił się z pisarzami, bywał na spotkaniach autorskich, publikował w pismach literackich, ilustrował tomiki poetyckie…
Oglądając jego prace, wyobrażam sobie, jak rozplątuje rękopisy wierszy, by z uzyskanej w ten sposób kreski splatać swoje rysunki – jakby tekst literacki był wydzierganą szydełkiem tkaniną, z której artysta wyciąga główny wątek niczym nitkę, a potem bawi się nią, próbując spleść ponownie… Wszyscy wiemy, jak wygląda odzyskana w ten sposób włóczka – jest poskręcana, krnąbrna, niesforna, trudna do okiełznania, jak linie w pracach Chaczyka. Read More

20 mar

Dominik Rettinger: Elegia

Umarłych nie należy
przywoływać zbyt często
grawitacją naszego żalu
muszą wznosić się
wolni i skupieni
bez błędu wybierać
wśród poplątanych
ścieżek złudzeń
nasze łzy i pretensje
i poczucie winy
rozpraszają ich
przedłużają trudne decyzje
lekko i wciąż do góry
unośmy ich świetliste kształty
to jedyne wsparcie
jakiego potrzebują