25 paź

Karol Maliszewski: Góry Literatury, czyli „zaczerpnięcie powietrza”

Tajemniczy tytuł wyjaśnia się szybko: tak nazwaliśmy drugą edycję naszego noworudzkiego festiwalu literackiego. Ten pierwszy, rok temu, nie miał jeszcze nazwy. W mailowym głosowaniu członków Stowarzyszenia Kulturalnego „Góry Babel” zwyciężyła moja propozycja. Zatem już na zawsze Góry Literatury… Trochę przesadziłem z tą Nową Rudą, wiele ciekawych wydarzeń miało miejsce poza miasteczkiem, na wsi. Głównie w domu Olgi Tokarczuk w Krajanowie, a także w Gminnym Ośrodku Kultury w Ludwikowicach Kłodzkich. Bardzo mi odpowiada ten gminny, prowincjonalny, „dziki” charakter naszej imprezy. I sporej grupie przybyłych gości chyba też. Lipiec sprzyja wyluzowaniu – spuszcza się z tonu, wyhamowuje codzienny pośpiech. I taki właśnie klimat
mają nasze rozmowy, czytania, prezentacje. Istotne, acz wyluzowane. Read More

23 sie

Mirosław Bańko: Parasol i parapluj

„Noś parasol przy pogodzie” – mówi przysłowie. Ma rację. Nie w tym sensie, że należy „chuchać na zimne” i „przezorny zawsze ubezpieczony”, ale w czysto etymologicznym.
Parasol bowiem – po francusku, z którego to języka wzięliśmy nasze słowo – chroni tylko od słońca. Od deszczu Francuzi mają parapluie, co nasi przodkowie spolszczyli jako parapluj. Purystycznie nastawiony autor hasła w tzw. słowniku wileńskim (1861) notuje: „Parasol chroniący od słońca tłómaczy się na polskie Ciennikiem. Parapluj, parasol, co chroni nas od deszczu, nazywa się niekiedy Oddeszcznikiem; jest to lepsze miano niż Deszczochron”. Read More

23 sie

Piotr Wojciechowski: Amir i ludzie tragiczni

Amir ma 17 lat i czuje się mężczyzną. Jest wyznawcą Islamu, szyitą. Pochodzi z dużej patriarchalnej rodziny mieszkającej od pokoleń w Isfahanie, starym i pięknym mieście. Perskim – czyli irańskim. Ojciec Amira ma warsztat, reperuje samochody, także rowery, duży zarobek przynosi mu handel rowerami.
Teraz Amir wędruje swoją miniaturową trójkołową ciężarówką przez okolicę słonych jezior na pograniczu Iranu i Iraku. Wiezie do Palestyny dwoje młodych Polaków, rodzeństwo, piętnastoletniego brata i trzynastoletnią siostrę. Read More

23 sie

Karol Maliszewski: Druga strona

Mam drugą stronę zeszytu. Parę kartek. Tam można odetchnąć, przecież nikt nie zajrzy. I trzeba maczkiem rzucać tak, żeby trafić. Nie w sedno, bo coś takiego nie istnieje. Cały czas krąży się wokół niego. To jest idea, która napędza czy uzasadnia dreptanie myśli, natomiast sedno samo w sobie nie występuje. Jest w czymś po trochę. Rozsypane sedno. I tak jest dobrze. W przejściu minąłem Zbigniewa Macheja. Obejrzał się, skinął głową. Read More

16 cze

Piotr Wojciechowski: Flaga na bloku

Piszę felieton do Kwartalnika Literackiego Wyspa w Dniu Flagi i w Dniu Polonii, także w dniu pracy. W przeddzień Święta Pracy na moim bloku, przy drzwiach wejściowych wywieszono flagę. Dziś ja zawiesiłem swoją, równie białą i równie czerwoną jak tamta, na balkonie trzynastego piętra. Ona nie jest przeciw tamtej fladze z parteru. Stanowi raczej uzupełnienie. W dniu Polonii posłałem moim polonijnym przyjaciołom pozdrowienia i wierszyk napisany jeszcze w kwietniu.  Moi polonijni przyjaciele od Alaski  po Wandeę są co do oceny sytuacji krajowej podzieleni, podobnie jak moi przyjaciele w kraju. Read More

16 cze

Mirosław Bańko: Kłopoty z ojcostwem

Czytam w pewnej książce naukowej: „Ojcami współczesnej poezji dla dzieci są Julian Tuwim i Jan Brzechwa”.  Czytam i myślę sobie: sukces ma wielu ojców (zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić), ale żeby poezja? Do czego to doszło, co za wstyd! I dlaczego się o tym pisze publicznie? Read More

16 sty

Tym razem o Nowaczewskim. Felieton Karola Maliszewskiego

Artur Nowaczewski, poeta z plecakiem; niewiele trzeba, by nagle wyruszył w drogę i znalazł się na przykład w czeskich Jesionikach czy w bułgarskich Rodopach. W Bułgarii czuje się dobrze, zna język. Nauczył się go w Korei Północnej, gdzie przebywał w dzieciństwie z rodziną. Ojca skierowano tam na placówkę handlową. Artur wychowywał się w wielonarodowej gromadzie. Zaprzyjaźnił się z pewnym Bułgarem. O tym oraz innych przygodach można przeczytać we właśnie wydanej książce Dwa lata w Phenianie.
Ale wróćmy do wierszy. Nie tylko je od lat pisze, także analizuje jako adiunkt w Katedrze Teorii Literatury i Krytyki Artystycznej Uniwersytetu Gdańskiego. Wydał tomiki wierszy Commodore 64 (2005) i Elegia dla Iana Curtisa (2010), książki historycznoliterackie Trzy miasta trzy pokolenia (2006), Szlifibruki i flânerzy (2011) oraz Konfesja i tradycja: szkice o poezji polskiej po 1989 roku (2013). Jego wiersze były tłumaczone na języki angielski, czeski, niemiecki i turecki. Read More