15 lip

Tomasz Leszczyński: Niedzielna ballada

Byłem już mocno spóźniony na soczyste żeberka u przyszłej teściowej, Halinki. Na przystanku czekałem samiuteńki. Ręce wcisnąłem głęboko w kieszenie spodni, gdyż owego dnia słońce nie wzeszło. Kiedy przyjechała dwójka, otworzyłem bezszelestnie drzwi i wszedłem do środka. Był to stary tramwaj, typu trumna. Chwilę zajęło mi wymacanie w torbie opowiadań Płatonowa, po czym zająłem czerwone krzesełko w pozycji, w kucki, i zastygłem nad lekturą. Sąsiadki w poczochranych beretach w kolorze lila, z wyraźną przyjemnością żaliły się na zdrowie, młodej brunetce siedzącej za mną gaworzyło na rękach dziecko, a kierowcy autobusów, wracający z nocnej zmiany, odwozili przewieszonego przez przednie oparcie kolegę, Zenka. Zrobiło się bardzo przyjemnie. Wagon leniwie kołysał i mruczał puk, puk, pukupuk. Read More

15 lip

Maciej Cisło: Oswojone dźwięki

Oswojone dźwięki, trzaśnięcia drzwi,
Szczęk talerzy, szelest książek, Szopen z płyt.
Dyszkanty dzieci, kotów i telefonów,
Skrzypnięcia szaf i podłóg.
Cisza, w której słyszysz puls własnej krwi.
Hejnały lub dzwony kościelne za oknami;
Karetka pogotowia, szum listowia.

15 lip

Maciej Cisło: Nie to

Wciąż mi się zdaje, że robię nie to co powinienem,
co naprawdę umiem, nie tu, nie teraz, nie z tymi ludźmi
i nawet nie w tym sobie, którym, jak mówią, jestem.