15 wrz

Adriana Szymańska: W imię braterstwa

Jestem człowiekiem w koniu,
który złamał nogę na przeszkodzie.
Borysław Bednarski

To mówi poeta. Tylko poeta
może być sobą i tamtym koniem jednocześnie, sobą
i pobitym psem i turkawką ze złamanym skrzydłem?
Tylko poetę boli otwarta rana w boku ulicznego kundla
i dziura w głowie starego wałacha, który sam się zabija
waląc łbem o ścianę, bo dość ma takiego życia – w gnoju,
w za ciasnej stajni, z krową-niemową u boku? Read More

15 wrz

Adriana Szymańska: Ogień i Woda rodzą Ziemię

kantyczka na powitanie wnuczki

Szepczą galaktyki, szumią przestrzenie
międzygwiezdne, bo rodzi się dziecko.
Ślepe. Niedołężne. Ogień-pramatka i
Woda-pielgrzym poczęli to ziemskie pisklę –
kwilące jak wróbel, niewinne jak jajo jastrzębia,
z którego dopiero wykluje się groźny ptak.
Kto zna imię tej istoty zamieszkującej od wczoraj
majową zieleń, wzniecającej kwitnienie sadów,
wstrzymującej słońce w zenicie, bo duch jej
jest wielki, choć ciało maleńkie? Read More

15 wrz

Adriana Szymańska: List z pytajnikami nie wiadomo dokąd

Skoro bowiem wszechświat jest nieskończony, to wszystkie konfiguracje atomów powtarzają się nieskończenie wiele razy. Zatem gdzieś tam daleko we wszechświecie ktoś także czyta „Świat nauki” i jest wierną kopią ciebie… Może nawet etycznie lepszą? Chodzi o to, że identyczną. I to jest fascynujące. Jeśli nieskończoność wszechświata potraktować dokładnie, to widzimy, że wcale nie musimy sięgać myślami do istot pozaziemskich, aby uświadomić sobie kłopoty z własną indywidualnością.
Z rozmowy Artura Sporniaka z ks. Michałem Hellerem, „Tygodnik Powszechny” nr 23, 8 czerwca 2008

Ktoś, gdzieś pisze taki sam wiersz, myśli
o mnie, nie wiedząc, gdzie jestem?
Mój ty, rzucony w nieznaną mi przestrzeń
sobowtórze, czy też radujesz się teraz z powodu
narodzin wnuczki? Czy twoje serce bije tak samo
nierówno i najbliżsi niepokoją się twoim kiepskim
zdrowiem? Czy zwierzęta i ptaki są także
twoimi braćmi? Okazały świerk w kącie podwórka Read More

15 wrz

Henryk Sekulski: PS. Jak zapętałem drugą wojnę światową

Stypa stypą, a pułkownik to pułkownik, nie byle kto, gruba ryba – nie wiadomo dokładnie, jak go podejmować. A tu nagle hop, kłopot z głowy. Niech się martwi kto inny. Konkretnie Wacław Żaruk, ps. „Bystry”, który, zaprezentowawszy zaledwie próbkę swoich socjotechnicznych zdolności, olśnił nimi wszystkich przygodnych obserwatorów, zaskakując nawet tych, co dotąd zachowywali daleko posuniętą wstrzemięźliwość w ocenie jego manipulacyjnego potencjału. Wygłoszone bowiem w żołnierskiej manierze, to znaczy krótko i węzłowato, choć nieco przyciszonym głosem, słowa gorącej zachęty, które zdezorientowany poczet sztandarowy ostatecznie przekonały do narzuconego niespodziewanie wariantu i błyskawicznie przesądziły o zmianie programu, okazały się majstersztykiem skutecznej agitacji. Read More

15 wrz

O poezji, przekładzie i sztuce podawania płaszcza z Jakubem Ekierem rozmawia Krystyna Dąbrowska

Twój debiutancki tomik “Cały czas” ukazał się w bibliotece “brulionu”. Czy byłeś wtedy związany ze środowiskiem “brulionu” albo należałeś do jakiejś innej grupy literackiej, czy raczej wolałeś chodzić własnymi drogami?
Dziękuję Ci za to pytanie, bo pozwala ono sprostować pewne nieporozumienia. Zawdzięczam oczywiście Robertowi Tekielemu debiut w czasopiśmie “brulion” i publikację pierwszego tomiku, ale nigdy nie byłem związany z “brulionem” bardziej niż ktoś, kto zwyczajnie publikuje w danym piśmie i wydawnictwie. Rozumiem, dlaczego niektórzy krytycy literaccy przez jakiś czas potrafili wielu autorów określać mianem poetów “brulionu”. Że robią to w odniesieniu do obecnej ich twórczości – to już jest dla mnie niepojęte. Natomiast ja nigdy nie definiowałem się i nie będę definiował przez przynależność do jakiejkolwiek grupy. Read More